Aktualności

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

16834146Smutne są dziś nasze serca, smutno w duszy, bo dzień dzisiejszy przypomina naszych umarłych. Wszyscy ich mamy; albo rodziców i rodzeństwo, albo innych krewnych czy przyjaciół i drogie osoby, które przed nami zabrała śmierć.

A chociaż byśmy nie mieli osób zmarłych drogich naszemu sercu, sama myśl o karach czyśćcowych, które dusze tam zostające ponoszą, powinna boleścią i smutkiem napełniać nasze serca. Chciałbym nas wszystkich pocieszyć, ale to nie jest w mojej mocy, bo i ja mam moich drogich umarłych i może także cierpią w czyśćcu? Zatem ... ja również z wami noszę smutek w sercu. Szukam pociechy w odczytanej Ewangelii, ale nie mogę jej znaleźć. Wspomina ona, że umarli wstaną ze swoich grobów; jedni do życia wiecznego, drudzy na sąd. Ale to nie wystarcza do pocieszenia naszego serca. Chcąc udzielić mu zupełnego pocieszenia trzeba by chyba było, żeby anioł zapewnił nas w imieniu Boga, że w czasie tej Mszy Świętej wybawione zostaną te wszystkie dusze, za które się teraz modlimy. Lecz tego nie możemy żądać, ani Bóg nie jest zobowiązany dawać nam takich zapewnień. Szukajmy zatem pociechy w modlitwie za umarłych i w ufności, że Stwórca przyjmie ich do swojej chwały.

W dniu wczorajszym przeżywaliśmy radosną uroczystość - dziś smutną. Wczoraj wspominaliśmy wszystkich naszych świętych braci i siostry, dziś przywołujemy tych, którzy zostali zatrzymani w czyśćcu dla odbycia pokuty. Wczoraj modliliśmy się do świętych, błagając ich o pomoc i wstawianie się za nami u Boga; dziś cierpiące dusze nas błagają o modlitwę i ratunek. Wczoraj i dziś obchodzona jest uroczystość Wielkiej Rodziny; wczoraj świętych braci w niebie, a dziś naszych bliskich cierpiących w czyśćcu. Wczoraj w myślach jakby zaglądaliśmy do nieba, przypatrując się tej wielkiej nagrodzie, jaką święci odebrali za swoje dobre cnoty i uczynki, a dziś tą samą myślą zaglądamy do czyśćca, rozważając te wielkie męki, które tam ponoszą dusze! Zapewne cierpienia wielkie, jakie tylko można sobie wyobrazić. Pomyślmy o kaźniach świętych męczenników, pomyślmy o okropnościach wojen, terrorystycznych zamachów. Kary czyśćcowe są jednak jeszcze straszniejsze! Ojcowie Kościoła, święci teologowie i filozofowie zapewniają, że męki czyśćcowe są niczym innym od męk piekielnych. Różnice są dwie: trwanie i nadzieja. W czyśćcu dusze cierpią do czasu i mają nadzieję, że po odpokutowaniu będą przyjęte do nieba.

Kara zaś piekła jest wieczna i nie ma tam już na nic nadziei! Kto zatem cierpi w tych strasznych mękach? Dusze najdroższe naszym sercom! Rodziców, drogich nam osób. Ale te męki są wyznaczone przez Sprawiedliwość Boga! Boga pełnego dobroci. Od Ojca pełnego miłości dla tych dusz! Gubi się nasz umysł, gdy myślimy o nieskończonej dobroci Boga, o Jego miłości do naszych dusz i o strasznych cierpieniach. Jak zrozumieć i pogodzić dobroć i miłość Stwórcy i jednocześnie straszne kary? Nasz rozum nie potrafi tego zrozumieć dlatego, że nie rozumiemy nieskończonej świętości Boga znieważanej przez nasze grzechy. Nie rozumiemy ogromu zła naszych grzechów, ani ogromu kar, które się nam za nie należą. Jednak za popełniane zło konieczna jest kara od Sprawiedliwości Boskiej. Nie myślmy źle o dobroci i miłości Boga do każdego z nas. Widzimy przecież, że rodzony ojciec jest dla syna dobry, kocha go a zarazem każe, gdy ten na karę zasłuży.

Poza tym, że są wielkie, nic o mękach czyśćcowych nie wiemy. Ani Bóg, ani Kościół nic nam o nich nie mówią, więc my tej tajemnicy nie poznamy. Zresztą, nie chciejmy wiedzieć więcej, niż nam dano poznać. Są męki czyśćcowe, z których dusze nie mogą się same uwolnić, nie mogą ich uniknąć, od nich uciec, zmniejszyć ich, przyspieszyć końca; zmuszone są tam pozostać i cierpieć do wypełnienia całej kary. Jednak my - żyjący jeszcze na ziemi - możemy i powinniśmy te dusze ratować. Żyjący mogą się wzajemnie wspomagać w nieszczęściach. Sąsiad sąsiada, przyjaciel przyjaciela. Nawet nieprzyjaciela człowiek może i powinien wspomóc. Żyjący, potrafi we własnych potrzebach sobie lepiej, bądź gorzej poradzić, gdyby inni nie chcieli mu podać ręki. Jednak dusza w czyśćcu sama sobie, ani jedna drugiej nie jest w stanie udzielić pomocy i wsparcia. Jak więzień przykuty za ręce do ściany nie może się sam uwolnić - może tylko błagać o pomoc i litość, tak i dusze w czyśćcu, są jakby przykute, każda do swej męki, błagając nas o ratunek. I dlatego większą jest zasługą nieść pomoc zmarłym nisz żyjącym i większą ma wartość modlitwa za dusze niż za żyjących. Tej modlitwy, tej pomocy i ratunku oczekują od nas nasi rodzice, krewni i przyjaciele - nasi dobroczyńcy, ci wszyscy, którzy nam wyświadczali za życia różnorakie dobra. Jak możemy nie spieszyć im z ratunkiem?

Nie ma wśród nas chyba nikogo, kto by był tak twardego serca, iż nie czuł by litości, iż by był obojętnym, gdyby pośród wielkich cierpień widział nawet swego nieprzyjaciela. Gdyby w naszej obecności nad kimś się znęcano, zapewne nie moglibyśmy powstrzymać się chociażby od łez żalu i litości. Jeśli tak, to tym bardziej powinniśmy litować się nad duszami, widząc oczami wiary ich cierpienia. Zapewne ratowalibyśmy kogoś, kto znalazłby się w niebezpieczeństwie. Spieszmy zatem na pomoc. Nam okazać im pomoc jest bardzo łatwo. Nie potrzeba wielkich wydatków czy przedsięwzięć, nie potrzeba długich i ścisłych postów, ale trzeba serca i wiary. Trzeba miłości w sercu. Czy dużo nas kosztuje modlitwa za umarłych?. Ofiarować w ich intencji nasz piątkowy post, uczestnictwo we Mszy Świętej, w ich intencji zamówić Mszę, uzyskać dla nich odpust. Czy to wiele kosztuje? A dla grzechu pewnie niejeden raz więcej czynimy. Ile złotych dałeś potrzebującym, czy na Mszę za zmarłych? A ile pieniędzy i nieraz wysiłku wkładamy w rzeczy nieistotne, zbędne, czy wręcz złe? Potrzeba serca i wiary! Człowiek bez serce pomóc duszom w czyśćcu, bo on o żadnych duszach i żadnym czyśćcu nie wie i nie słyszy jak wołają go o pomoc. Wołają; krewni i znajomi, rodzice, spadkodawcy. Mamy obowiązek się nad nimi zlitować. Wołają nie tylko oni. Woła Chrystus: „Bądźcie miłosierni”, abyście także i wy dostąpili miłosierdzia. Czy chcemy go dostąpić? - Bądźmy zatem sami miłosierni dla potrzebujących dusz. Tam jest większe miłosierdzie, gdzie zachodzi jego większa potrzeba, gdzie większe niż na ziemi cierpienie. Zatem; przez miłosierdzie dla dusz mamy większą zasługę i większe miłosierdzie Pan Bóg nam okaże. Psalmista wołał, że Świętą i zbawienną jest rzeczą modlić się za zmarłych. Świętą, bo i święty cel - dusza będzie dopuszczona do chwały świętych w niebie. Zbawienną, bo przyspiesza zbawienie uwięzionym w czyśćcu. Psalmista woła w innym miejscu „Błogosławiony człowiek, który pamięta o ubogim, w dzień zły wybawi go Pan.” (Ps 40) Kto jest bardziej ubogi?

Kto jest bardziej potrzebujący niż dusze w czyśćcu? Jeżeli chcemy być błogosławieni, jeżeli pragniemy, by Bóg nas wybawił w dzień zły - w czasie naszych czyśćcowych cierpień, ratujmy teraz dusze potrzebujące pomocy, pamiętajmy o nich. Nie zapominajmy, że ile teraz dusz wybawimy od kary czyśćca naszym wstawiennictwem u Boga, tylu więcej będziemy mieli orędowników w niebie. Te dusze, które wybawimy, nigdy o nas w niebie nie zapomną. Będą błagać Pana, aby nas wybawił od nieszczęść w życiu doczesnym, tu, na ziemi, ale także po śmierci, od kary czyśćca.
0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

headermb

Komenda Powiatowa Policji w Suchej Beskidzkiej przypomina, ze obecna pora roku, wcześnie zapadający zmrok, sprzyja włamywaczom. złodzieje zwykle wykorzystują nieobecność domowników - wybierają miejsca jak najmniej widoczne dla sąsiadów, czy domy znajdujące się z dala od terenów gęsto zabudowanych (domowisk). Zdarza się również, że włamują się także do domów, z którymi inne blisko sąsiadują, ale któraś jego część jest źle widoczna.

Włamywacze zwykle szukają pieniędzy, biżuterii, małych kosztownych przedmiotów typu: telefony komórkowe, notebooki. Najlepszym rozwiązaniem byłoby zainstalowanie alarmu antywłamaniowego w budynkach. Wiadomo, żewiąże się to z wydatkami. Ważna jest czujność mieszkańców. Jeżeli w okolicy pojawiają, się jakieś nieznajome samochody, nieznajome osoby należy zwracać na nich uwag. Być może dokonują one rozpoznania przed planowanym włamaniem. W takim przypadku należy natychmiast powiadomić Policję. Ważnym jest zapamiętanie numerów tablic rejestracyjnych samochodu. Zniechęcić złodzieja maże również pozostawione włączone światło w którymś z pomieszczeń w domu - dla złodzieja to duże ryzyko. Kiedy wyjeżdżamy na dłuższy okres wskazanym jest poproszenie sąsiadów o zwrócenie uwagi na pozostawiony budynek.

Policja o tego typu zdarzeniach dowiaduje się zbyt późno, aby efektywnie zadziałać. Jednak ważnym jest, aby takie zdarzenia były zgłaszane. Złodzieje wcześniej czy później i tak zostaną zatrzymani. O wszelkich tego typu zdarzeniach należy poinformować Policję dzwoniąc na numer 997.

Z poważaniem
Komendant Powiatowy Policji
w Suchej Beskidzkiej
inspector Zbigniew Maryon
0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

Jest szansa na remont linii kolejowej z Żywca do Suchej Beskidzkiej. Lokalne samorządowcy zobowiązały się do partycypacji w kosztach sporządzenia studium wykonalności modernizacji trasy. Pomysł remontu popierają także władze województwa śląskiego.

- To pozytywne, że w sprawę ożywienia komunikacji pasażerskiej angażują się władze gmin i powiatów.  To znak, że sprawnie działająca kolej może przyczynić się do ożywienia rozwoju lokalnego - ocenia Łukasz Czopik, sekretarz województwa śląskiego.

Przy zaangażowaniu PKP PLK i lokalnych samorządów, takie długofalowe przedsięwzięcie byłoby możliwe do przeprowadzenia i tym samym zasługiwałoby na wsparcie. Zdaniem Czopika, głównym problemem byłoby jednak przywrócenie zaufania podróżnych do kolei i takie zorganizowanie współpracy z przewoźnikami autobusowymi, aby ci zapewniali dojazd do przystanków kolejowych.

- Jeśli te plany wykażą, że jest realna szansa na wzrost popytu na usługi przewozowe, będziemy rozmawiać z Małopolską na temat dofinansowania połączeń z Żywca do Suchej Beskidzkiej – zaznacza Czopik.

Obecnie linią z Żywca do Suchej Beskidzkiej kursuje jedynie sezonowy interREGIO „Giewont” z Częstochowy/Opola do Zakopanego, uruchamiany przez Przewozy Regionalne. Połączenia osobowe zostały zawieszone w grudniu ubiegłego roku (przy czym w rozkładzie 2010/2011 były one wykonywane w ramach tzw. zastępczej komunikacji autobusowej).

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

Beato_okladka_PL_int„Przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę” nauczał błogosławiony Ojciec Święty Jan Paweł II. Ta podstawowa prawda rozbrzmiewa w tych dniach w sposób szczególny, gdy przeżywaliśmy XII Dzień Papieski, którego zawołaniem są słowa:  „Jan Paweł II – Papież Rodziny”. Ojciec Święty Jan Paweł II zawsze podkreślał, że rodzina jest najważniejsza, dlatego tak bardzo trzeba się o nią troszczyć.

W ramach obchodów XII Dnia Papieskiego ksiądz Proboszcz Wiesław Ryżka wspólnie z  Gminnym Klubem Honorowych Dawców Krwi Polskiego Czerwonego Krzyża w Lachowicach, włączając się w jego obchody zorganizowali w naszym Domu Katolickim im. Jana Pawła II  akcję poboru krwi pod hasłem: „Podaruj Kroplę Miłości”. W akcji udział wzięło 50 krwiodawców i oddano 22 litry krwi.

Za tę piękną postawę, za szlachetność i solidarność w cierpieniu z drugim człowiekiem, pragniemy gorąco wszystkim Honorowym Dawcom Krwi Dnia Papieskiego AD 2012 podziękować.

O Godz. 18:00 została odprawiona Msza Święta koncelebrowana w intencji wszystkich krwiodawców Dnia Papieskiego, którą odprawił Ks. Jerzy Leśko, kapelan Honorowych Dawców Krwi Podbeskidzia.

Następnie młodzież zaprezentowała montaż słowno - muzyczny o Janie Pawle II. Uroczystościom patronował J.E.Ks. Bp. Jan Zając Rektor Sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowskich Łagiewnikach, który na tę okoliczność skierował do naszej parafii słowo:

Tegoroczny Tydzień Miłosierdzia, przeżywany pod hasłem: Kościół domem Miłosierdzia, wprowadza nas w kolejny XII Dzień Papieski, któremu towarzyszą słowa: Jan Paweł II - Papież Rodziny. Jest to dla nas nie tylko następstwo wydarzeń w życiu Kościoła, ale także ważne i cenne przesłanie, które nam przypomina, ze Rodzina i Miłosierdzie idą razem. Wyrażam wielką radość, że w ramach tegorocznego Dnia Papieskiego Gminny Klub Honorowych Dawców Krwi Polskiego Czerwonego Krzyża w Lachowicach, podjął cenną inicjatywę oddania krwi dla osób, które tego "lekarstwa" najbardziej potrzebuj! Gest ten ma wymiar nie tylko ludzki, ale na wskroś chrześcijański, bo tak często dar krwi ratuje ludzkie życie. Jezus Miłosierny utożsamia się z potrzebującymi i nas zapewnia: "Cokolwiek uczyniliście jednemu z tych najmniejszych, Mnieście uczynili."

Przy okazji Dnia Papieskiego warto wspomnieć, ze kiedyś po zamachu na życie Jana Pawła II w dniu 13 maja 1981 roku, zdrowa krew uratowała Jego życie. Po latach dal o tym świadectwo uczestnik tych zmagań - Ks. Kard. Stanisław Dziwisz w książce pt. Dotknąłem tej tajemnicy: "Sytuacja była bardzo poważna. Organizm był wykrwawiony. Krew, którą podano, aby uzupełnić jej stan, nie przyjęła się. Znaleźli się jednak w Poliklinice lekarze z tą samą grupą krwi, którzy bez wahania oddali ją Ojcu Świętemu dla ratowania Jego życia". Serdecznie życzę wszystkim zaangażowanym w tegoroczne przeżywanie Dnia Papieskiego, by refleksja, modlitwa oraz te "Krople Miłości" podarowane z potrzeby serca, umacniały więzi małżeńskie, rodzinne, sąsiedzkie oraz parafialne, tak aby nasz Kościół był coraz bardziej Domem Miłosierdzia. Biskup Jan Zając – Kraków Łagiewniki 14 października 2012 roku.

Wbrew temu, co próbuje się wmówić współczesnemu człowiekowi, zwłaszcza młodemu, trzeba jednoznacznie stwierdzić, za błogosławionym Janem Pawłem II, że „nie ma innej instytucji, innej społeczności, od której przyszłość człowieka zależałaby bardziej niż od rodziny”. Dlatego dziękując dziś Bogu za nasze rodziny, za każdą rodzinę, módlmy się razem z błogosławionym Janem Pawłem II, aby każdy młody człowiek zawsze z szacunkiem i nadzieją patrzył na rodzinę, na każde ludzkie życie. Podstawowym zadaniem rodziny jest służba życiu, urzeczywistnianie w ciągu dziejów pierwotnego błogosławieństwa Stwórcy: przekazywania poprzez rodzenie – obrazu Bożego z człowieka na człowieka”. Służcie więc życiu! Zawsze opowiadajcie się po stronie życia.  Brońcie życia, każdego a zwłaszcza tego najbardziej bezbronnego.

Błogosławiony Jan Paweł II podczas wizyty w Łowiczu, 14 czerwca 1999 roku, mówił: „Drodzy Rodzice, (…). Musicie czynić wszystko, aby Bóg był obecny i czczony w Waszych rodzinach. Nie zapominajcie o wspólnej codziennej modlitwie, zwłaszcza wieczornej; o świętowaniu niedzieli i uczestniczeniu we Mszy świętej niedzielnej. Jesteście dla swoich dzieci pierwszymi nauczycielami modlitwy i cnót chrześcijańskich, i nikt was w tym nie może zastąpić. Zachowujcie religijne zwyczaje i pielęgnujcie tradycję chrześcijańską, uczcie dzieci szacunku dla każdego człowieka. Niech Waszym największym pragnieniem będzie wychowanie młodego pokolenia w łączności z Chrystusem i Kościołem”.

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s
PA_002_4831776af3155JAN PAWEŁ II – PAPIEŻ RODZINY
List Episkopatu Polski na XXVII niedzielę zwykłą
zapowiadający obchody XII Dnia Papieskiego
14 października 2012 roku

Umiłowani w Chrystusie Panu Bracia i Siostry!

Już za tydzień, 14 października, będziemy obchodzili kolejny, dwunasty Dzień Papieski, pod hasłem Jan Paweł II - Papież Rodziny. W tym roku błogosławiony Jan Paweł II zaprasza nas do pochylenia się nad chrześcijańską prawdą o rodzinie. Refleksja nad rodziną jest bowiem najważniejszą sprawą w kontekście przemian ekonomiczno-ideowych we współczesnym świecie, które często prowadzą do negowania wartości małżeństwa i rodziny, marginalizowania czy nawet wyśmiewania małżeństwa jako nierozerwalnego związku mężczyzny i kobiety. W publikacjach książkowych, w popularnych czasopismach, w programach radiowych i telewizyjnych pojawiają się treści świadczące o pogardzie dla rodziny. Rodziny chrześcijańskie poddawane są wpływom prądów myślowych „nowego wieku” (New Age) i ostatnio bardzo modnej ideologii gender, która zaciera różnice pomiędzy mężczyzną i kobietą. Nasze rodziny przeżywają zagubienie oraz wątpliwości w odniesieniu do podstawowego znaczenia życia małżeńskiego i rodzinnego. Na nowo pojawiają się próby podważania prawdy o rodzinie i wprowadzenia „związków partnerskich” w miejsce małżeństwa rozumianego jako jedność mężczyzny i kobiety.

Zbliżający się Dzień Papieski stwarza okazję do zastanowienia się nad rodziną, nad jej istotą i misją we współczesnym świecie. Rodzina – jak pisał Ojciec Święty w Adhortacji Familiaris consortio – jest znakiem nadziei dla współczesnego świata, z niej bowiem wywodzą się przyszłe pokolenia, które przekazują wiarę w jedynego Boga i objawiają w pełni miłość Jezusa Chrystusa, naszego Pana i Odkupiciela, do człowieka.

1. Rodzina w Bożym planie stworzenia

Liturgia słowa dzisiejszej niedzieli ukazuje nam Boga, który stworzył człowieka jako mężczyznę i niewiastę przekazując im dar życia, dzięki któremu mężczyzna staje się ojcem a kobieta matką (por. Rdz 2,18-24). Mężczyzna i kobieta złączeni węzłem miłości otwartej na życie tworzą rodzinę – podstawową komórkę życia społecznego (por. Familiaris consortio 11).

Obraz stworzenia mężczyzny i kobiety, pochodzący z Księgi Rodzaju, przypomina nam o bardzo ważnej prawdzie, że kobieta i mężczyzna są sobie równi, chociaż różnią się od siebie swoim ciałem. Opis stworzenia człowieka, jak powiedział bł. Jan Paweł II, podejmuje jeszcze jedną bardzo ważną sprawę: Bóg stwarzając człowieka jako mężczyznę i niewiastę obdarzył ich różnicą płci, które wzajemnie się uzupełniają (por. Katechezy środowe Mężczyzną i niewiastą stworzył ich). Bóg tak podzielił się życiem z człowiekiem, że mężczyzna i kobieta, w akcie małżeńskim stają się zdolni do przekazywania życia swojemu potomstwu, a przez to są najbliższymi współpracownikami Boga. W zamyśle Bożym obydwoje, mężczyzna i kobieta, mają tę samą ludzką godność. Posiadając odmienną strukturę cielesno-psychiczną, wzajemnie się uzupełniają, są sobie potrzebni, wręcz niezbędni i w swych rolach niezastąpieni.

Najważniejszym obszarem ukazującym głęboki sens stworzenia człowieka jako mężczyzny i kobiety jest małżeństwo, rozumiane od samego początku jako związek dwojga ludzi, którzy w miłości otwierają się na życie. Małżeństwo nierozerwalne i wierne do końca jest fundamentem rodziny – podstawowej komórki społecznej, w której człowiek realizuje Boży plan. Dobro małżeństwa i rodziny wymaga więc nieustannej troski ze strony samych małżonków, Kościoła i państwa.

Początek strony