Poprzez ręce Kapłanów spływa na nas łaska Boża, dlatego dziś prosimy, aby Chrystus uczynił swoich Kapłanów tak wielkimi, aby mogli ogarnąć cały świat, tak silnymi, by mogli go dźwignąć i pomagać w nieustannym zbawianiu. Nie dajcie się zagłaskać lub zastraszyć światu, lecz przypominajcie, iż nie tu jest nasza ojczyzna, nie tu nasz dom, nie tu nasz ojciec i matka. Świat Was potrzebuje, lud Boży Was potrzebuje, więc idźcie, gdyż jesteście posłani. Z chrześcijańskim pozdrowieniem i nadzieją na kapłańskie błogosławieństwo - Jan Paweł II.
Dla niewidomych
W piękną, wiosenną sobotę, 24 kwietnia bieżącego roku delegacja Podwórkowego Kółka Różańcowego z Lachowic wraz z prowadzącą je panią Teresą Kulką nawiedziła Kraków. Głównym celem wyjazdu było zapoznanie się z miejscem wzrastania w powołaniu bł. s. Marty Wieckiej, tj. Domem Prowincjalnym Sióstr Miłosierdzia przy ul. Warszawskiej 8 w Krakowie. Przewodnikiem w tym miejscu była rodaczka – s. Józefa Wątroba SM.
Będąc w tym szczególnym czasie dla naszej Ojczyzny w Krakowie, pielgrzymka udała się także Szlakiem Królewskim na Wawel. Oprowadzająca grupę - Katarzyna Stanik zboczyła nieco z trasy, aby podprowadzić dzieci również pod okno papieskie w Kurii Metropolitalnej przy ul. Franciszkańskiej. Dalszym punktem miała być Krypta Katyńska i nawiedzenie miejsca spoczynku pary prezydenckiej Lecha i Marii Kaczyńskich. Z powodu przerwy i długiej kolejki okazało się to tym razem niemożliwe. Chęci i modlitwa zostały z pewnością przyjęte.
Dla dzieci nawiedzenie sławetnego smoka wawelskiego u stóp Wawelu jest poniekąd obowiązkiem, dlatego grupa dotarła i tam. Temu wyjazdowi towarzyszyła przepiękna pogoda. Za nią i cały udany wyjazd: CHWAŁA PANU!!!
Dla niewidomych
Cały Naród polski jednoczy się w bólu i cierpieniu po katastrofie samolotu z Prezydentem Rzeczypospolitej Polskiej, Lechem Kaczyńskim, i delegacją na obchody 70 rocznicy zbrodni katyńskiej. Prezydent, wybrany bezpośrednio przez naród, jest uosobieniem troski o to, co w Polsce najistotniejsze dla naszej tradycji, ożywiającej współczesną rację stanu.
Wypełniając obowiązki wobec Ojczyzny zginęli wybitni synowie Narodu: Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, ostatni Prezydent na uchodźstwie, Szef Sztabu Generalnego i Biskup Polowy Wojska Polskiego, duchowni, także innych wyznań, oraz liczni przedstawiciele życia publicznego. Udawali się oni do Katynia, by oddać hołd zamordowanym żołnierzom, którzy wyznaczać będą przez długie jeszcze lata kryteria obywatelskiej godności oraz miłości Ojczyzny.
Oglądaj na żywo transmisję z uroczystości pogrzebu Pary Prezydenckiej - wydanie specjalne TVP Info
Mottem konkursu były słowa Jana Pawła II, który w liście tak scharakteryzował współczesnego samarytanina: Miłosiernym Samarytaninem jest każdy człowiek, który zatrzymuje się przy cierpieniu drugiego człowieka, jakiejkolwiek by ono było natury. (…) Ten, kto świadczy pomoc, o ile możności skuteczną. W tę pomoc wkłada swoje serce, nie żałuje również środków materialnych.
Bardzo obrazowo Ewangelia o Miłosiernym Samarytaninie przedstawia nam postawę Miłosiernego Samarytanina. Krok po kroku ukazuje jego reakcje po spotkaniu z pokrzywdzonym człowiekiem. Wędrowiec nie waha się uczynić inaczej niż ci, którzy wcześniej obojętnie mijali pokrzywdzonego. "Szczęśliwe oczy, które widzą", mówi Jezus w innej przypowieści (Łk 10,23). Samarytanin podróżując - patrzył, patrząc - widział, widząc - wzruszył się głęboko, a wzruszając się - poszedł za głosem serca czyniąc miłosierdzie... To jest właśnie to o czym mówi Jan Paweł II: wyobraźnia miłosierdzia, aby ją posiąść - trzeba się modlić o otwarte oczy serca, by postrzegać bliźniego właśnie poprzez pryzmat serca. Któż bowiem z nas widząc pobitego człowieka chętnie poda mu pomocną dłoń? Ludzki lęk często podpowiada dalekie od miłosierdzia postawy. Jezus stawia tu za wzór postępowanie Samarytanina, mówiąc: "idź, i ty czyń podobnie". Jezus, jak to sam czynił na ziemi pochwala ofiarność, bezinteresowność i współczucie. Miłosiernym Samarytaninem więc jest każdy człowiek, który zatrzymuje się i z gotowością pochyla nad cierpieniem drugiego człowieka. Jezus nigdy nie zapomni sytuacji, w której "był głodny, a daliśmy Mu jeść; był spragniony, a daliśmy Mu pić; był przybyszem, a przyjęliśmy Go; był nagi, a przyodzialiśmy Go; Wszystko bowiem, co uczynimy jednemu z tych braci najmniejszych to i Jemu czynimy" (por. Mt 25,35). Z nauki Jezusa wiemy, że kto daje - podwójnie zyskuje. Miłosierdzie bowiem popycha do działania, a to działanie zsyła błogosławieństwo. Zechciejmy uczyć się od Samarytanina, jak i wszystkich ludzi wielkiego serca tej postawy, która w życiu codziennym uszlachetniać będzie w nas samych obraz Miłosiernego Jezusa.
5 marca br. w Auli „Jana Pawła II”, w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Krakowskich Łagiewnikach wręczono wyróżnienia i nagrody przyznane w plebiscycie „Miłosierny Samarytanin Roku 2009”. Konkurs, którego celem jest poszukiwanie osób niosących pomoc cierpiącym, został zorganizowany po raz szósty przez Stowarzyszenie Wolontariatu Świętego Eliasza we współpracy z Instytutem Dialogu Międzykulturowego przy Centrum Jana Pawła II „Nie Lękajcie si
Kapituła plebiscytu „Miłosiernego Samarytanina Roku 2009” z pośród 220 osób z Polski i z Zagranicy, przyznała specjalne wyróżnienie. Otrzymał je: Grzegorz Krawczyk z Lachowic - za szlachetną postawę wobec problematyki ludzi potrzebujących pomocy. Wyrazem tej postawy jest bezinteresowne wspieranie drugiego człowieka zwłaszcza potrzebującego i cierpiącego.
Grzegorz Krawczyk do plebiscytu: Miłosiernego Samarytanina 2009 roku został zgłoszony przez Starostę Suskiego. Grzegorz również został rekomendowany do tego plebiscytu przez:
Uczestniczący w uroczystości Arcybiskup Metropolita Krakowski Kardynał Stanisław Dziwisz pogratulował samarytańskich postaw zarówno osobom nagrodzonym, jak i wszystkim wolontariuszom zaangażowanym w różne formy niesienia pomocy chorym. Poprzez ten plebiscyt, organizatorzy chcą pokazywać jak wiele w nas dobra, jak wielu jest wśród nas tych, którzy na co dzień budują "kulturę miłości", o której tak często nauczał Ojciec Święty Jan Paweł II.
Dla niewidomych
„ Choruje ktoś wśród was? Niech sprowadzi kapłanów Kościoła, by się modlili nad nim i namaścili go olejem w imię Pana. A modlitwa pełna wiary będzie dla chorego ratunkiem i Pan go podźwignie, a jeśliby popełnił grzechy, będą mu odpuszczone ”. (Jk 5,14-15)
Dlaczego Kościół obchodzi Dzień Chorego? Co przez to wydarzenie chce nam powiedzieć? Spróbujmy przez chwilę się nad tym zastanowić. Jeśli z uwagą będziemy się wsłuchiwać w treść wszystkich ewangelii, to zauważymy, że osoby chore były prawie ciągle obecne w życiu Pana Jezusa. Każdego dnia przychodzili prosić o uzdrowienie. Jezus czynił wielkie znaki uzdrawiając niezliczoną liczbę osób. On był i jest Synem Bożym, dlatego miał taką moc. Ale Jego działanie, aby było skuteczne, domagało się zawsze ze strony proszącego – wiary. Zbawiciel pytał: wierzysz? Dopiero wtedy, kiedy usłyszał twierdzącą odpowiedź dokonywał cudownego znaku uzdrowienia. Dlatego na uzdrowienia dokonywane przez Pana Jezusa zawsze trzeba patrzeć w perspektywie wiary. Nie można tutaj szukać sensacji, czy widowiska. Oprócz uzdrowień w działalności Jezusa wobec chorych jest jeszcze coś, co warto dostrzec. Jego spotkanie z człowiekiem dotkniętym bólem fizycznym jest spotkaniem z którego przebija olbrzymi pokój i ciepło. Zbawiciel nie ucieka od tych ludzi, nie zbywa ich, ani nie karmi tanim słowem. Lecz chce im okazać swoją bliskość. Daje im odczuć, że nie przyszedł na świat tylko dla mocnych, silnych, błyskotliwych ale do słabych, do tych, którzy uginają się pod krzyżem własnej fizycznej lub psychicznej niemocy.
Szczególnym darem Chrystusa i Kościoła dla chorych jest Sakrament Namaszczenia Chorych. Przez ten sakrament chory jednoczy się z Chrystusem, który chce chorego umocnić oraz dać mu pocieszenie. W sytuacji kiedy chory nie może się wyspowiadać sakrament ten daje również odpuszczenie grzechów. Chory może przyjąć sakrament namaszczenia w ciężkiej chorobie, która może zagrażać śmiercią. Musimy w Kościele na nowo odkryć wielki dar jakim jest ten sakrament. Trzeba dążyć do tego, by chorzy przyjmowali go ze świadomością i w pełnym przekonaniu, że służy on ich zbawieniu. Sakrament Namaszczenia Chorych nie jest zwiastunem śmierci i rozpaczy. Ma on dać choremu większą ufność w Boga. Warto nie tylko o tym wiedzieć, lecz trzeba w życzliwej rozmowie zachęcać chorych do otwartości na ten sakrament. Jezus Chrystus chce poprzez swoja mękę i krzyż być z człowiekiem dotkniętym bólem. Może w niektórych sytuacjach rodzi się przeświadczenie, że człowiek cierpiący jest zapomniany przez Boga. Ten sakrament temu zaprzecza. Jego istnienie świadczy o miłości Boga do człowieka cierpiącego. Prawie zawsze stając wobec własnej choroby lub choroby naszych bliskich pragniemy od Pana Boga uzdrowienia. Nie zawsze ono przychodzi. Jednak od Stwórcy otrzymujemy inny znak. Tym znakiem jest krzyż. Świadczy on o tym, że Pan Bóg nie ucieka od cierpienia, ale staje wobec niego z odwagą. To wszystkim wierzącym w Jezusa Chrystusa musi dodawać otuchy w trudnym czasie choroby.
Dziś, w Waszym imieniu oraz w imieniu Kościoła, wyrażamy im wszystkim wdzięczność za ich ofiarną, cichą, codzienną i conocną posługę. Starajcie się, drodzy chorzy, dostrzegać i szanować jej wartość. Zdarza się bowiem niekiedy, że osoba dotknięta cierpieniem, chora czy starsza próbuje "egzaminować" swych opiekunów czy domowników z cierpliwości i miłości; bywa też, że odpycha pragnących pośpieszyć jej z opieką i wsparciem. Brońcie się zawsze przed pokusami podobnych zachowań. Pamiętajcie, że osoby te posyła Wam sam Bóg. Inspiruje ich przykład Maryi służącej Elżbiecie, czy przykład Szymona. Oni są po to, aby Wam pomagali nieść krzyż, aby przywracali Wam, ubogim w zdrowie, błogosławioną nadzieję.
Dla niewidomych