Aktualności

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

W dniu 9 stycznia 2014 roku w Kurii Metropolitalnej w Krakowie, nasz charytatywny Parafialny Zespół Caritas – „Otwarte Serca” wziął udział w spotkaniu opłatkowym z J.E.Ks. bp. Janem Zającem. Spotkanie rozpoczęło się Mszą św. w kaplicy kurii o godz. 17.00. Nie zabrakło też okazji do wspólnego kolędowania. Ksiądz Biskup w homilii dziękował wszystkim wolontariuszom i Bogu za każdy gest życzliwości wobec potrzebujących prosząc jednocześnie o Boże błogosławieństwo dla wszystkich wspierających naszą posługę.

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

Boże Narodzenie to czas pełen pokoju i radości z narodzenia Pana. Czas, który zaczyna nowe życie - życie z Miłością. Jezus rodzi się za każdym razem, kiedy poruszają się nasze serca w geście życzliwości i dobroci wobec innych. "Zawsze, ilekroć uśmiechasz się do swojego brata i wyciągasz do niego ręce, jest Boże Narodzenie. Zawsze, ilekroć pozwolisz, by Bóg pokochał innych przez ciebie, zawsze wtedy jest Boże Narodzenie" - słowa Matki Teresy z Kalkuty.

Już lat 13 na Opłatku tu się w Lachowicach razem spotykamy, za tę Waszą pomoc szanowni dobrodzieje….wiele wdzięczności mamy. A okres Bożego Narodzenia to czas wielkiej radości, bo przyjście na świat Jezusa skłania do uczynków z miłości. Pomaga się ludziom biednym, chorym i w potrzebie, czyniąc to charytatywnie - nagroda będzie dla Was wszystkich w niebie. Więc nie trzeba tak żałować czasu, ani też starania, żeby pomoc dla tych biednych z serca była dana. Ta współpraca jest wciąż żywa - taka między nami, to jest pomoc dla swych braci - między Polakami. Każdy Polak ma wrażliwe serce na biedę drugiego, chce pomagać i zaradzić w biedzie brata swego.

Czasem trzeba się zatrzymać, pocieszyć, rękę podać takiemu, człowiekowi biednemu, życiem steranemu - jak bratu swojemu. To jest piękne przeżycie i niejedno marzenie, by się tak spełniło, że wśród zgodnych narodów już na ziemi - niebo by było.

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

Schowek03

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

„…Znaleźć własną radość
w radości bliźniego
oto tajemnica szczęścia…”.
Bł. Jan Paweł II.
 
W dniu 6 grudnia bieżącego roku Ksiądz Proboszcz mgr. Wiesław Ryżka zorganizował w naszej parafii dla dzieci oraz ich rodziców: „Spotkanie ze Św. Mikołajem”. Na spotkanie przybyło bardzo dużo dzieci. Mikołaj obdarował prezentami 150 osób w tym służbę liturgiczną i księży. Prezenty sprawiły wielką radość dzieciom i dorosłym. A sam Mikołaj był w świetnym humorze i rozbawił do łez wszystkich zebranych.
 
Spotkanie odbywało się w ciepłej, rodzinnej atmosferze. Niecodzienny gość znał prawie każdego co ułatwiło przyjazną rozmowę. Radość i serdeczny, przyjacielski klimat  dominowały wśród obecnych, zarówno podczas rozdawania prezentów jak i później. Uśmiech nic nie kosztuje, ale jest wiele wart. Wzbogaca tego, kto go otrzymuje i tego, kto go daje. Każdy kto uczestniczył w spotkaniu mógł tego doświadczyć i wrócił do domu ubogacony.

Kochany Mikołaju, wiem, że to niełatwo, lecz przynieś niewidomym dzieciom takie światło, co pozwoli im ujrzeć wszystkie dary boskie, drzewa w czapach śniegu, obraz Częstochowskiej, lustro lodowiska kreślone łyżwami, które skrzy się, błyska, gdy tańczymy na nim. Przynieś dzieciom głuchym piosenkę anioła, by zagrała cisza, która trwa dokoła, by szept usłyszały i dzwoneczków trele, głos mamy, kolędę w grudniowym kościele. Pożycz anielskie skrzydła Mikołaju drogi, dla dzieci, które mają bardzo chore nogi. Na skrzydłach niech ulecą ze smutnych szpitali i dotrą do swych domów hen w błękitnej dali. Ależ by to była radość Mikołaju Święty, ależ by to były wspaniałe prezenty.

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

9-wszystkich-swietych1"...Wszystko się kiedyś zakończy,
Radości śmiech i smutek klęski,
Bóg, co połączył, to rozłączy,
Opadnie z duszy w grób proch ziemski...”

Takie myśli – jak słowa poety – gromadzą nas w dziś na cmentarzach. Przychodzimy z szacunku dla naszych bliskich, których „proch ziemski” tu się znajduje; ale przychodzimy też trochę z niepokojem dotyczącym przyszłości nas samych. Jesteśmy by pomodlić się za tych co odeszli z naszej teraźniejszości, ale też by pomyśleć o sobie. O swojej przyszłości. A w jej kontekście również pomyśleć o teraźniejszości w której żyjemy. I to chyba dobrze, że tak właśnie jest. Że myśląc o naszych zmarłych, przy grobach których stoimy, myślimy też o sobie. Bo biada byłoby nam, gdyby dzień dzisiejszy był tylko i wyłącznie tradycją! Choćby najpobożniejszą, ale tylko tradycją i niczym więcej!

Z listu ciężko chorego człowieka: „Życie tu na ziemi jest krótkie i mizerne. Może już jest ścięte drzewo, z którego zrobią moją trumnę. Wolno mi tak pisać, bo jestem chory i nie liczę na długie życie. Ciało zgnije, robaki je będą jadły. Wiem jednak, że moja dusza będzie żyła. Zniszczyć i zgnić może tylko to, co jest z ciała, ale mojej myśli, woli i miłości, tego wszystkiego, co w duszy jest, robak nie ugryzie. Jeszcze i dlatego jestem pewny, że dusza moja będzie żyła po śmierci, bo Pan Jezus sam wiele razy o tym zapewniał.”

Czy trzeba doświadczyć choroby, aby zdać sobie sprawę z tego, że doczesność w której teraz jesteśmy to nie jest wszystko. Nie wiem. Ale na pewno jest to okoliczność, która bardziej skłania do refleksji nad sobą. Podobnie jak dzień dzisiejszy. O ile nie jest przez nas przeżywany jako płytka tradycja! I wbrew pozorom dzień dzisiejszy nie powinien to być dzień smutku. Wprost przeciwnie. Przecież liturgia mówi nam dziś o spełnieniu się największego pragnienia człowieka – o życiu wiecznym. Czyli życiu bez końca i bez kłopotów, z którymi teraz na co dzień się borykamy. Ale jest to życie w innej rzeczywistości. I może to właśnie budzi nasze obawy i niepokój. Czy w to nowe co nas czeka po śmierci jest tak trudno uwierzyć? Dlatego my wszyscy tu zebrani i każdy z osobna musi sobie postawić zasadnicze pytanie: po co żyję? Czego szukam? Dokąd zmierzam? W dzisiejszej Ewangelii jest na te pytania odpowiedź, ale czy jestem gotów w nią uwierzyć? I co jeszcze ważniejsze czy jestem gotów iść drogą, która do tego celu prowadzi?  Na co dzień bowiem widzimy coś zupełnie przeciwnego. Jedni żyją na tym świecie tylko po to, aby się wzbogacić. Biegają, zarabiają, często kradną, oszukują, gromadzą i … umierają nadzy jakby nic na ziemi nie posiadali a byli tylko żebrakami.

„Jak cień przemija człowiek, Na próżno się niepokojąc, Gromadzi i nie wie, kto weźmie to wszystko.” Zauważa trafnie autor natchniony psalmu 39. Inni walczą o władzę, lepsze stanowiska, wygodniejsze fotele i ważniejsze tytuły. Tymczasem ich groby są takie same jak wszystkich, choćby na nich stanęły nie wiadomo jak drogie nagrobki. „Taka jest droga zadufanych w sobie I przyszłość zakochanych we własnych słowach. Są jak owce pędzone do przepaści,”  Mówi o nich Pismo św. w psalmie 49. Są i tacy dla których pobyt na ziemi mierzy się ilością przeżytych przyjemności. Mają w swoich domach wielkie telewizory i lokaja na każde zawołanie, kanarka w złotej klatce a o swoją cerę i wygląd tak dbają, że kąpią się w mleku lub szampanie. I co z tego. Czeka ich po śmierci rozkład taki sam jak wszystkich. 

  • DSC00015
  • DSC00017
  • DSC00033
  • DSC00049
  • DSC00050
  • DSC00054
  • DSC00058
  • DSC00070
  • DSC00073
  • DSC00077
  • DSC09894
  • DSC09896
  • DSC09900
  • DSC09902
  • DSC09904
  • DSC09905
  • DSC09906
  • DSC09908
  • DSC09910
  • DSC09930

„Człowiek żyjący bezmyślnie w dostatku, Równy jest bydlętom, które giną”.  Mocne słowa! Też z Pisma św. – z psalmu 49. A ty po co żyjesz i co najwyżej cenisz?  Na grobach znajdujemy często piękne napisy, sentencje i myśli. Czy zawsze oddające myśli tego, którego szczątki pod nimi spoczywają – nie wiem. Jeden ze wschodnich władców zażyczył sobie, aby na jego grobie wyryto następujący napis: „Tu spoczywa głupiec, który nie wiedział, po co żyje i dokąd idzie”. Jakie to smutne – przeżyć swoje życie bezmyślnie. Pewnie na wielu grobach i dziś powinien się pojawić taki napis. A jaki będzie na moim i twoim grobie? Obyśmy swoim życiem na ziemi nie zasłużyli sobie na taki właśnie napis!  „Nikt przecież nie może samego siebie wykupić, Ani nie uiści Bogu ceny za siebie należnej.”  Przypomina nam wszystkim Pismo św.

  • DSC09920
  • DSC09922
  • DSC09924
  • DSC09927
  • DSC09933
  • DSC09935
  • DSC09937
  • DSC09938
  • DSC09941
  • DSC09944
  • DSC09946
  • DSC09952
  • DSC09954
  • DSC09963
  • DSC09967
  • DSC09969
  • DSC09976
  • DSC09983
  • DSC09985
  • DSC09999

Jak żyć i jak umierać uczył nas przez ponad 26 lat ten, na którego patrzył cały świat – Sługa Boży Papież Jan Paweł II. Okrzyknięty w ostatnich dniach ziemskiej pielgrzymki przymiotnikiem Wielki. Ale przypomnijmy sobie jak przedtem był zaciekle krytykowany i poniżany przez wielu. Że powinien odejść, że widok cierpiącego papieża jest niestosowny. I tylko młodzież, która go kochała najbardziej, słuchała i trwała przy nim do końca, bo czuła w nim Męża Bożego. Bo to co małym jest w oczach świata – wielkim jest w oczach Boga i odwrotnie: to co wielkie w oczach świata – za czym często człowiek goni w doczesności – niczym jest w oczach Boga. I to nie pozwoli wykupić się nam z naszych win.

Jedna jest tylko – jak często mówimy często – sprawiedliwość na świecie, że wszyscy umierają jako równi. Ale co potem? Dzisiejszy dzień ma nasze myśli skierować w górę po to byśmy odetchnęli wiecznością, uwierzyli w nią i o nią się zatroszczyli. Już, teraz, bo miłosierdzie Boże jest ogromne, ale…  „Ci, którzy żyją nadzieją, widzą dalej.  Ci, co żyją miłością, widzą głębiej.  Ci, co żyją wiarą, widzą wszystko w innym świetle.”  Żyjmy od dziś bardziej jeszcze wiarą, aby zobaczyć wszystko w nowym świetle – swoją teraźniejszość swoją przyszłość.

Początek strony