W poniedziałek 20 maja przypada 87. rocznica urodzin Księdza Kardynała Franciszka Macharskiego. Archidiecezja Krakowska, przez modlitwę, bliskość i miłość, pragnie wyrazić mu wdzięczność za Jego owocną posługę biskupią. Kard. Macharski jest znany ze swojej bezpośredniości i serdeczności w kontaktach z wiernymi, z wrażliwości na sprawy innych ludzi, zwłaszcza biednych i chorych. W ocenie wielu osób kard. Macharskiemu udało się podjąć podobny styl kierowania diecezją, jaki reprezentował jego poprzednik Karol Wojtyła i nadać mu także swój własny charakter. Jest szanowany i bardzo lubiany przez wiernych przede wszystkim za swe ciepło, szczerość i ogromne zainteresowanie sprawami drugiego człowieka. Biskupim zawołaniem kard. Macharskiego są słowa „Jezu, ufam Tobie”, a z jego inicjatywy wybudowana została bazylika, a później rozbudowane Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach.
- Kardynał Macharski jest człowiekiem krzyża. Przeżywa swoją posługę, życie i doświadczenie choroby w wielkiej bliskości z Jezusem Ukrzyżowanym. To człowiek modlitwy - powiedział wieloletni bliski współpracownik kardynała, biskup pomocniczy Archidiecezji Krakowskiej Jan Szkodoń. - Jest delikatny, a równocześnie bardzo stanowczy. Jeżeli jest do czegoś przekonany, uważa, że tak chce Pan Bóg, to cały świat może być przeciwko niemu, a on nie ustąpi - mówił bp Szkodoń. Jak podkreślił kard. Macharski "wymaga od innych, ale przede wszystkim od siebie". - Jednocześnie ma dystans do siebie, jest otwarty w kontaktach z ludźmi i wrażliwy na potrzeby innych, zwłaszcza chorych, niepełnosprawnych, pogubionych w życiu i potrzebujących wsparcia - dodał bp Szkodoń.
Nabożeństwa Fatimskie odprawiamy 13-ego dnia miesiąca od maja do października włącznie! Początek o godz. 18.00 modlimy się Nabożeństwem Fatimskim w intencjach przynoszonych przez Parafian i Pielgrzymów za wstawiennictwem M.B. Fatimskiej.
Różaniec jest kluczem do nieba. Nie jest jakimś zaklęciem czy talizmanem, lecz drogą życia i pomocą do zbawienia wiecznego. Jest drogą życia, ponieważ – kiedy klęczysz jak dziecko przed Matką Najświętszą – Ona uczy cię Chrystusa, który jest Życiem świata, ponieważ uczy, kto jest życiem wiecznym. Różaniec jest pomocą do zbawienia, gdyż prawdziwe dziecko Maryi nigdy nie zbłądzi i każdy, kto codziennie odmawia różaniec, jest rzeczywiście dzieckiem Maryi. Odmawiaj go więc pobożnie i jak najczęściej, dobrze by było codziennie, po prostu dlatego, że nasza Najświętsza Matka prosiła o to nas wszystkich, kiedy przybyła do Fatimy. „Odmawiajcie codziennie Różaniec” – mówiła Maryja do trojga dzieci. Powtarzała to wezwanie w każdym z sześciu objawień. A podczas ostatniego objawienia, powiedziała podając swoje imię: „Jestem Najświętszą Panną Różańcową”.
Nabożeństwo do różańca świętego jest wielką łaską, która będzie w tobie wzrastała przez jego codzienne odmawianie. Znajduj czas, by go codziennie odmawiać – niektórzy odmawiają i rozważają wszystkie trzy części – znajdź czas, nawet gdybyś musiał skrócić sen, aby się pomodlić. Nigdy nie będziesz tego żałował. Zbyt mało snu o wiele mniej zaszkodzi niż zbyt mało modlitwy. W Różańcu znajdziesz rozwiązanie wszystkich twoich problemów, bez względu na to jak bardzo mogą być trudne, wielkie i po ludzku nie do rozwiązania – ponieważ Maryja jest naszą wszechpotężną Orędowniczką i może otrzymać od Serca swego Syna każde dobro dla swoich dzieci.
Tak więc różaniec okazuje się ścieżką prawdziwego pokoju i drogą do nieba. Odmawiaj go przede wszystkim za siebie, a kiedy dzięki temu nawrócisz się w pełni do Boga, odmawiaj go w intencji nawrócenia wszystkich biednych grzeszników całego świata. Nikt się za nich nie modli. A oni nie są przecież poza zasięgiem odkupienia, jeżeli tylko się zwrócą do Matki Najświętszej.
A kiedy weźmiesz różaniec w swoje dłonie módl się o pokój twego serca, módl się o pokój w twoim domu, małżeństwie, rodzinie. Popatrz ile tu niepokoju, wrzasków, przekleństw, wzajemnych pretensji, wypowiadanych w złości, gniewie niepotrzebnych słów. Ile sprowokowanych sytuacji, gdzie wszystko stawiamy na ostrzu noża, ileż postawionych murów. Dom, rodzina, małżeństwo zamiast stawać się oazą miłości, szczęścia, radości, zamiast być przedsionkiem nieba staje się zaczątkiem piekła na ziemi. Dlatego patrząc i doświadczając takiego niepokoju wsłuchajmy się w słowa Chrystusa: Wszystko więc, co byście chcieli, żeby wam ludzie czynili, i wy im czyńcie. Dlatego : Módl się o pokój.
Dzień 13 maja jest szczególnie wpisany w życie i świętość Jana Pawła II. Rozpoczynając posługę pasterską, powiedział do Maryi: „Totus Tuus” – Cały Twój. U progu tej najtrudniejszej służby Kościołowi i całej ludzkości został wezwany przez Boga do powtórzenia tego zawierzenia przez wielkie cierpienie, wielkie zaufanie i świadectwo wiary.
13 maja 1981 r. godz. 17.19 – tę datę pamiętają wszyscy Polacy. Zamach na Jana Pawła II. Strzelał Ali Agca. Dwie kule dosięgnęły Jana Pawła II. Jedna ugodziła także polską emigrantkę mieszkającą w Rzymie. Urodziła się ona w Wadowicach tego samego dnia co Ojciec Święty. Na Placu św. Piotra rozległ się szloch ludzi. Polacy przywieźli na audiencję dar dla Jana Pawła II – obraz Matki Bożej Jasnogórskiej, który ustawili na fotelu pośrodku swej pielgrzymki. Na odwrocie obrazu był napis: „Wspieraj, Maryjo, Ojca Świętego”.
Z relacji Andrzeja, brata moich przyjaciół, mieszkającego w Kanadzie, który wówczas był w Rzymie, wiem, że w ten pogodny dzień zerwał się nagle straszliwy wiatr i zrzucił obraz Matki Bożej Jasnogórskiej. Andrzej wspominał też, że w momencie strzałów usłyszał głośny śmiech. Był porażony. Wydawało mu się, że całe piekło święciło swój triumf.
Jak to się stało, że Papież żyje? – pytał Ali Agca, wiedząc, że strzelał celnie, a kule były śmiercionośne. Stan Jana Pawła II był krytyczny, znalazł się na progu śmierci. W Polsce odezwały się dzwony kościołów wzywające do modlitwy i jakby na trwogę. Był to dla nas czas niezwykle dramatyczny. Umierał wielki Prymas Stefan Wyszyński. Wydawało się, że odchodzi także Ojciec Święty. Wydawało się, że wszystko odsuwa się w pustkę, w jakąś straszliwą przepaść. Poszliśmy ze studentami na nocną adorację do kaplicy, w której wiele razy odprawiał Msze św. Prymas Wyszyński. Odmawialiśmy Różaniec fatimski z rękami wzniesionymi do góry. Wszyscy płakali. Wzniesionymi, omdlałymi rękami i płaczem chcieliśmy „przebić” Niebo. Na pewno wielu Polaków i wielu wierzących na świecie tej nocy wołało do Boga o ratunek, o cud. Komunikaty mediów były bolesne. Niewielu z nas wiedziało, że to rocznica pierwszych objawień Matki Bożej w Fatimie (13 maja 1917 r. godz. 17.15). Tym doświadczeniem, w tym dniu, Matka Boża związała Polaków z Fatimą przez Jana Pawła II.
Papież nie miał wątpliwości, że swoje ocalenie zawdzięcza Pani z Fatimy. Po zamachu, będąc jeszcze w klinice Gemelli, Jan Paweł II poprosił, aby przyniesiono mu dokumenty związane z objawieniami w Fatimie, a przede wszystkim z trzecią tajemnicą fatimską. Nie ulega wątpliwości, że je znał. Chciał je zapewne nie tyle przeczytać, co przeżyć na nowo. (Były w języku portugalskim, bo był to język dzieci, którym objawiła się Maryja). Chciał zapewne potwierdzić swoją wiarę, że ocaliła go Maryja. Po opuszczeniu kliniki oznajmił: „Zamach na moje życie był elementem pozaziemskiej walki”. W cztery dni po zamachu, w przemówieniu na „Anioł Pański” nagranym na taśmie, Jan Paweł II powiedział: „Zjednoczony z Chrystusem Kapłanem-Ofiarą, składam moje cierpienie w ofierze za Kościół i świat. Tobie, Maryjo, powtarzam: «Totus Tuus ego sum»”.
Maj to chyba najpiękniejszy okres w roku kalendarzowym. W tym czasie na polach żywiąca nas Matka Natura w pełni budzi się z zimowego odrętwienia. Przyroda wokół nas wybucha zielenią. Na polach słonecznym odcieniem rozkwita rzepak, na łąkach pojawiają się kaczeńce i mlecze. Rozkwita bez, pojawiają się konwalie, tulipany. Rozbudzone Zmartwychwstaniem Pańskim życie rozkwita i przynosi radość wszelkiemu stworzeniu na ziemi. W każdej norce, jamie, przychodzą na świat nowe pokolenia stworzeń. Można rzec, cytując pieśń z Króla Lwa: "miłość rośnie wokół nas, jej zapach jest tuż, tuż". Uważnemu słuchaczowi przypomina o tym miłosna pieśń słowika, którą można usłyszeć w majową noc nawet w centrum dużego miasta. I człowiek też nie pozostaje bierny wobec tego "zapachu miłości", który roznosi się wokół. Nie na darmo maj nazywany jest - nie tylko przez poetów - miesiącem zakochanych.
Jest też inny maj. Maj, w którym kwitną kasztany. Maj pełen stresu, niepokoju i wytężonej pracy - maj maturzystów.... Maj ma jeszcze jedno oblicze: dziewczynka ubrana w białą sukienkę, chłopiec w garniturku, którzy ze złożonymi rączkami i skupieniem na buzi przyjmują po raz pierwszy Chrystusa do swego serca. Pierwsza Komunia święta. Maj to także obraz matki - czasem uśmiechniętej, czasem zmęczonej czy smutnej, ale zawsze czuwającej nad swoimi dziećmi. Jest jeszcze inny obraz maja. To wieczorna cisza wypełnionego wonią kadzideł polskiego kościoła. Zdrowaś Maryjo, łaski pełna... wypowiadane równym głosem łączy ze sobą miliony wiernych zgromadzonych na nabożeństwach majowych ku czci Najświętszej Maryi Panny w kościołach i kaplicach całej Polski. Panno Święta - módl się za nami i dalsze wersy Litanii Loretańskiej przetaczają się po naszej Ojczyźnie, w gorącej modlitwie do Matki Chrystusa.
Niechaj najpiękniejszy miesiąc w roku, poświęcony Matce Bożej, będzie dla nas zachętą nie tylko do ukwiecania kapliczek i Jej wizerunków, ale przede wszystkim do śpiewania tej wyjątkowej modlitwy, jaką rozbrzmiewają kościoły podczas nabożeństw majowych. Zaprowadźmy na nie nasze dzieci i młodzież, by wspólnie śpiewać: "po górach, dolinach", bo tym śpiewaniem katolicki lud polski, a także "strumyki wdzięcznym szemrzeniem, ptaszęta słodkim kwileniem i co czuje, i co żyje razem sławi Maryję".
Przed Niedzielą Miłosierdzia, a więc także przed uroczystością kanonizacyjną bł. Jana Pawła II, serdecznie zapraszamy wszystkich parafian na całonocne czuwanie modlitewne w kościele. Włączamy się chętnie w to czuwanie, a następnie w dzień kanonizacji, przynieśmy na Eucharystię nasze odnowione i pogłębione pragnienie realizacji powołania do świętości, do której tak często zachęcał nas Jan Paweł II.
SOBOTA 26 KWIETNIA 2014
NIEDZIELA 27 KWIETNIA 2014
W czasie nocnych spotkań z Jezusem obecnym w Najświętszym Sakramencie wypraszajmy miłosierdzie dla siebie, swych bliskich, parafii, Kościoła, Ojczyzny i całego świata, wzrastając w pięknie swego człowieczeństwa i w bogactwie chrześcijańskiego miłosierdzia.