Aktualności

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

9-wszystkich-swietych1Dzień po dniu oblata,
Jak róż ciche płatki zbladłe…
I idę w jakieś nieznane mi dale,
W mgły i bezkresy mroków nieodgadłe…
Przemija życie, opadają kwiaty…
Ile ich padło pod Twe stopy, Chryste,
Ofiarą serca, ścieląc ku wieczności
Przez głąb przestworza – ścieżki promieniste?
Dogasa życie – A czy w Twoich oczach
Na progu śmierci, w momencie spotkania
W Twoich oczach, któryś dał mi łask bez miary,
Ujrzę serdeczny, wdzięczny blask uznania?

Może właśnie takie myśli – jak poecie w tym wierszu – przychodzą nam dziś do głowy, gdy po raz kolejny w swoim ziemskim życiu przychodzimy na cmentarz? Przychodzimy, by znaleźć się w miejscu gdzie pożegnaliśmy doczesne szczątki naszych bliskich. Przychodzimy, by trochę „pobyć” z nimi. Właśnie tak. Bo na tym świecie nie mamy innej możliwości obcowania z tymi, którzy już odeszli, jak ręką dotykając ich grobu. Chyba, że naszą wiarą sięgamy poza grób! Wtedy wyrazem naszej miłości do bliskich będzie modlitwa w ich intencji. I to nie tylko ta na cmentarzu. Ale również codzienna – osobista, a zwłaszcza zamówiona w ich intencji Msza św. Nie można bowiem, nawet wszystkimi kwiatami świata – choćby były najpiękniejsze i najdroższe – zastąpić jednej Mszy św., która jest odprawiona w intencji naszych zmarłych. Tak jest dla nich cenna. Dziś jednak i teraz stajemy tutaj – na cmentarzu – do wspólnej modlitwy, przy ich grobach.

Ale przyszliśmy też i po to, aby pomyśleć o sobie samych. O sobie w perspektywie wieczności. Bo na tej ziemi pozostanie po nas tylko to na co w tej chwili sami patrzymy. Może bogaty – drogi pomnik, który wystawią nam nasi bliscy. A może tylko skromny krzyż z pasyjką Chrystusa? A po wielu, wielu latach, na miejscu naszego pochówku, spocznie ktoś następny z naszej rodziny lub ktoś zupełnie nam obcy. I tak życie na ziemi będzie toczyć się dalej.

W ten dzień Arkadiusz zawsze przychodził na cmentarz, bo przecież to tradycja, płonące świece, melancholijny nastrój. Dziś przyszedł tu, gdy tłumy spełniły już swój „honorowy” obowiązek i poszły. Cmentarz był bezludny i cichy. Stanął nad grobem rodziców – sam. Nie modlił się, gdyż zdążył się już odzwyczaić od „tych rzeczy”. Patrzył na kwadrat ziemi przystrojony kwiatami i zielenią. Wpatrywał się w świece. Krople wosku spływały po nich jak ludzkie łzy. Świece topniały. Patrzył długo i poczuł, że w nim też coś topnieje. Oczyma wyobraźni przewiercił ziemię. I ujrzał ich oboje, ojca i matkę. Nagle zdawało mu się, że ich wzrok także przeszył ziemię i trafił aż do serca. Miał wrażenie że stoi oko w oko z nimi. Potem, tak jak nieraz odżywa w uszach dawno zasłyszana melodia, usłyszał ich słowa. Szept umierającej matki: „Synku nie zapomnij nigdy o Bogu”. I słowa uczciwego ojca: „Żyj tak, abyś mógł nam zawsze spojrzeć w oczy”. Zacisnął powieki, jakby w obawie, że trzeba będzie im teraz rzeczywiście spojrzeć w oczy. Poczuł się nieswojo. Tyle się zmieniło przez te lata od chwili ich śmierci! Coraz mocniej odczuwał na sobie wzrok tych z grobu. Oni chyba wiedzą o wszystkim! Jak na taśmie filmu ujrzał swe życie.

W jednej chwili zrozumiał, jak bardzo daleko odszedł od drogi, którą oni go prowadzili z tak wielkim poświęceniem i głęboką miłością. Zawiódł ich nadzieje, zmarnował ich ofiary i modlitwy. Oczy miał nadal zamknięte, ale widział wszystko lepiej niż kiedykolwiek indziej. Może i nam trzeba tak właśnie dziś stanąć nad grobem naszych rodziców. Może jutro, już w innym zwykłym dniu, gdy nie będzie tylu ludzi na cmentarzu? Stanąć po to by zrozumieć coś na nowo! Coś sobie przypomnieć! By odejść z tego miejsca innym człowiekiem. By się nawrócić. Bo miejscem, które najwięcej i najlepiej uczy na tym świecie – jest właśnie cmentarz.

Oby z dzisiejszym Świętem nie stało się już wkrótce tak jak napisał ks. Tadeusz Miłek w ostatnim numerze Przewodnika Katolickiego: „Czasami odnosi się wrażenie, że niektórzy uroczystość Wszystkich Świętych traktują tylko jako okazję do spotkań ze znajomymi, „zaprezentowania” modnej odzieży oraz wystawnego ozdobienia grobów… coraz bardziej zaczyna przypominać atmosferę pikniku: stragany wokół cmentarza, nie tylko z kwiatami i zniczami, ale i pieczoną kiełbaską i różnego rodzaju napojami… Brakuje tylko koszyka z jedzeniem przy grobie, a i tak są beztroskie rozmowy, dzieci biegają po cmentarzu z watą cukrową i kolorowymi balonikami, ktoś rozmawia wesoło przez telefon komórkowy, inny pali papierosa – ot takie towarzyskie spotkanie.”

  • DSC_0003
  • DSC_0008
  • DSC_0020
  • DSC_0021
  • DSC_0023
  • DSC_0028
  • DSC_0030
  • DSC_0033
  • DSC_0037
  • DSC_0053
  • DSC_0058
  • DSC_0061
  • DSC_0073
  • DSC_0080
  • DSC_0084
  • DSC_0110
  • DSC_0115
  • DSC_0120
  • DSC_0125
  • DSC_0131
  • DSC_0136
  • DSC_0139
  • DSC_0141
  • DSC_0147
  • DSC_0155
  • DSC_0161
  • DSC_0163
  • DSC_0164
  • DSC_0165
  • DSC_0168
  • DSC_0170
  • DSC_0171
  • DSC_0173
  • DSC_0176
  • DSC_0179
  • DSC_0183
  • DSC_0186
  • DSC_0189
  • DSC_0191
  • DSC_0192
  • DSC_0198
  • DSC_0210
  • DSC_0215
  • DSC_0224
  • DSC_0237
  • DSC_0247
  • DSC_0257

Nasze spotkanie – mam taką nadzieję – jest póki co zebraniem przede wszystkim modlitewnym; troska o grób – wyrazem myśli o naszych bliskich; a spotkanie z krewnymi wykorzystajmy również by porozmawiać o tych nad grobami których stanęliśmy, nauczyć czegoś młodych, by pogłębić wzajemne więzi z krewnymi, na które często brakuje nam czasu na codzień. Niech dzień dzisiejszy i jutrzejszy upłynie nam w głębokiej zadumie i radości. Tak – radości! Ale tej Bożej radości a nie hałasu tego świata. Radości, bo przecież mamy się wszyscy spotkać z tymi, którzy już odeszli w niebie.

Odchodząc zaś z tego miejsca – ziemskiego odpoczynku doczesnych szczątków naszych bliskich zmarłych, którym tyle zawdzięczamy – niech brzmią nam w uszach słowa poety: Jedno jest tylko życie, to wielkie słowo, spełnij je należycie bo żyć nie będziesz na nowo. Co się za życia stanie, wrócić nie może po śmierci tylko zostanie karanie Boże. Albo też wieczna chwała, gdy tu mieszkanie dusza w Bogu miała a nie w szatanie. F. Godek. Oby dusza nasza miała w Bogu swe mieszkanie, codziennie i aż do końca naszego życia na ziemi!

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

W książce pt. “Pokochać różaniec” (Wydawnictwo Diecezjalne, Sandomierz 2004) znajduje się następujące świadectwo dziewczyny o imieniu Ewelin: “Odkąd odmawiam różaniec, stałam się zupełnie innym człowiekiem. Dawniej wątpiłam o Bogu pod każdym względem i wobec każdego. Cierpiałam przy tym nieustannie. Teraz różaniec uwolnił mnie i położył kres dręczącym mnie wątpliwościom! Co wieczór przed snem odmawiam różaniec.Jego tajemnice otwierają się przede mną coraz głębiej. Zaufałam Bogu. Również wobec ludzi stałam się bardziej cierpliwa, serdeczna i wyrozumiała. Różaniec jest mi wielką pomocą”. Ewelin odnalazła Boga na modlitwie różańcowej, rozważając razem z Maryją tajemnice Bożej miłości, zapisane na kartach Ewangelii (…).

  • DSC09377
  • DSC_0006
  • DSC_0012
  • DSC_0056
  • DSC_0059
  • DSC_0111
  • DSC_0113
  • DSC_0135
  • DSC_0144
  • DSC_0153
  • DSC_0163
  • DSC_0165
  • DSC_0168
  • DSC_0170
  • DSC_0172
  • DSC_0176
  • DSC_0179
  • DSC_0183
  • DSC_0192
  • DSC_0195
  • DSC_0197
  • DSC_0199
  • DSC_0202
  • DSC_0214
  • DSC_0224
  • DSC_0230
  • DSC_0232

Maryja jest dla nas “znakiem pewnej nadziei i pociechy” (KK 68), jest nam dana przez Boga “jako wzór świętej nadziei”, ponieważ Ona “oczekiwała z nadzieją i z wiarą poczęła Syna Człowieczego, zapowiedzianego przez proroków” (Prefacja), a teraz wzięta do nieba, wspomaga zrozpaczonych oraz dostrzega, umacnia i pociesza wszystkich uciekających się do Niej (Antyfona na wejście). Ona też wszystkim dzieciom Adama przyświeca jako “znak pewnej nadziei i pociechy aż nadejdzie pełen blasku dzień Pański” (Prefacja). Ona wreszcie nieustannie wskazuje nam Jezusa jako jedynego naszego Zbawcę.

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

W ramach obchodów XVII Dnia Papieskiego w naszym Domu Katolickim im. Jana Pawła II  odbyła się akcję poboru krwi pod hasłem: „Podaruj Kroplę Miłości”. W akcji udział wzięło 32 krwiodawców. Za tę piękną postawę, za szlachetność i solidarność w cierpieniu z drugim człowiekiem, pragniemy gorąco wszystkim Honorowym Dawcom Krwi Dnia Papieskiego AD 2017 podziękować.

  • DSC_0006
  • DSC_0007
  • DSC_0009
  • DSC_0015
  • DSC_0016
  • DSC_0019
  • DSC_0020
  • DSC_0021
  • DSC_0024
  • DSC_0026
  • DSC_0028
  • DSC_0029
  • DSC_0030
  • DSC_0034
  • DSC_0036
  • DSC_0037
  • DSC_0044
  • DSC_0049
  • DSC_0050
  • DSC_0051
  • DSC_0052
  • DSC_0056
  • DSC_0057
  • DSC_0062
  • DSC_0065
  • DSC_0069
  • DSC_0075
  • DSC_0076

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

Kiedy ci czasem gorzko na tym świecie, kiedy cię smutek, jak mgła owija, biegnij do Matki Bożej jako dziecię, mówiąc doń „Zdrowaś Maryja”. Kiedy trudności piętrzy się szaniec, kiedy cię boleść do krzyża przybija, ach, weź do reki wówczas różaniec I wołaj „Zdrowaś Maryja”. To słodycz piękna, co cię wtedy owładnie, ach, ona wieki trwa i nie przemija, i świat ten ziemski nigdy nie odgadnie, co znaczy „Zdrowaś Maryja”.

  • DSC_0003
  • DSC_0004
  • DSC_0007
  • DSC_0009
  • DSC_0019
  • DSC_0022
  • DSC_0028
  • DSC_0033
  • DSC_0084
  • DSC_0121
  • DSC_0153
  • DSC_0214
  • DSC_0220
  • DSC_0236
  • DSC_0339
  • DSC_0354
  • DSC_0366
  • DSC_0385
  • DSC_0397

0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

Boże Ojcze dziś do Ciebie, przychodzimy w tej potrzebie. Pobłogosław nasze plony, nasze domy i zagony. Przychodzimy z pól rozległych, których serca nasze strzegły. Przychodzimy zlani potem, z kłosem w dłoni - polskim złotem. By do pracy były siły, aby plony się darzyły. aby ogień nas omijał, by los gospodarzom sprzyjał.

Panie, jak radośnie dzisiaj w kościele, żniwiarze przynieśli Ci najpiękniejsze kłosy, splecione w wieńce i serca. Dziękuję Ci razem z nimi za cud rozmnożenia chleba. Wiem, z jakim trudem jest zebrany. Będę go żegnał krzyżem i spożywał z wdzięcznością. Będę dzielił się z potrzebującymi jak opłatkiem. Uszanuję każdą okruszynę i ucałuję. Ty kazałeś Apostołom zebrać okruchy, aby się nie zmarnowały, bo to dar nieba. Panie Jezu, weź od nas najpiękniejsze kłosy i ziarna. Niech staną się Hostią czystą i świętą. Kiedyś na końcu życia przyjdziemy do Ciebie z naręczem kłosów, kwiatów i owoców stokrotnych. Przyjmij nas do Siebie, zmęczonych żniwiarzy. Najpiękniejsze kwiaty oddajemy Twej Matce, naszej Matce Zielnej. Nam pozwól trochę odpocząć, bośmy znosili ciężar dnia i upał południa. Matko trzech miar mąki, Matko pszenicznego chleba, okaż, że jesteś Matką. Bądź pozdrowiona ziemio rodząca, z dobroci Boga świat odradzająca tonami zboża, chlebnymi kłosami, wstęgami rzeki wonnymi lasami…

  • DSC_0003
  • DSC_0005
  • DSC_0008
  • DSC_0011
  • DSC_0015
  • DSC_0017
  • DSC_0018
  • DSC_0024
  • DSC_0025
  • DSC_0030
  • DSC_0032
  • DSC_0034
  • DSC_0038
  • DSC_0039
  • DSC_0040
  • DSC_0044
  • DSC_0058
  • DSC_0066
  • DSC_0068
  • DSC_0071
  • DSC_0074
  • DSC_0076
  • DSC_0079
  • DSC_0083
  • DSC_0085
  • DSC_0087
  • DSC_0095

Bądź pozdrowiona sadów mrokiem, śpiewem pszczół roju zachwyconym wzrokiem, pięknością kwiatów, tęczą na niebie i moim sercem bijącym dla ciebie. Tak możemy za poetką zawołać dziś, gdy świętujemy nasze parafialne dożynki - święto chleba powszedniego i tych, którzy go współtworzą - Boga i ludzi - rolników. Miesiące letnie to dla ludzi pracujących na roli okres szczególnie ciężkiej i uciążliwej pracy. Gdy wielu wypoczywa na wakacjach i korzysta z uroków przyrody, na polach od świtu do nocy każdego dnia trwa walka o zebranie plonów z pola, walka o chleb stanowiący podstawę biologicznego życia człowieka. Bo rzeczywiście chleb jest wartością bezcenną.

Początek strony