Dziś strażacki sprzęt budzi podziw. Jaką dużą wiedzę i sprawność muszą mieć strażacy! Zróżnicowana jest ich specjalność, bo nieszczęścia są różne, a oni wszędzie są: pożar na wsi, w dziesięciopiętrowym bloku, na wieży kościoła, wypadek na drodze, wyciek gazu, materiałów toksycznych, powódź, utonął chłopiec, paliwo wyciekło do rzeki... Wszędzie są. Mieszkam obok strażaków. Telefon. Alarm. Tam liczy się każda sekunda. Ciężka to służba i pytam siebie, dlaczego oni to robią? Czy tylko za pensję? A przecież są ochotnicy, bez pensji. I po księżowsku myślę: To trzeba znać Ewangelię i wierzyć Ewangelii. Oddać za kogoś swoje życie, to znak największej miłości. Oni przecież wciąż narażeni są na niebezpieczeństwo, a jednak podejmują ryzyko, aby uratować człowieka. Biedne są straże. Wszyscy narzekają, strażacy też. Jakie to będą straże przyszłości? Myślę, że będą bardzo specjalistycznie wyuczone i wyćwiczone. Czasem będzie to akrobacja w wodzie, w powietrzu, na linie, na pontonie, z wodą, z tlenem, z pianą i odwagą.
Tylko czy oni będą pamiętać o świętym Florianie, ich patronie, czwartego maja każdego roku? Czy będą w ich szeregach młodzi chłopcy? Czy będą mieć orkiestrę? Czy będą stać przy grobie Chrystusa i czy będą księdza prowadzić w procesji rezurekcyjnej i na Boże Ciało? Będą, będą! Ochotnicy i zawodowcy też. - bp. Józef Zawitkowski.
Modlitwa Strażaka
Gdy obowiązek wezwie mnie tam wszędzie, gdzie się pali, Ty mi, o Panie siłę daj, Bym życie ludzkie ocalił. Pozwól, niech dziecko póki czas z płomieni cało wyniosę. Przerażonego starca daj ustrzec przed strasznym losem. Daj Panie, czujność, abym mógł najsłabszych słyszeć krzyk. Daj sprawność i przytomność, bym ugasił pożar w mig. Swe powołanie pełnić chcę i wszystko z siebie dać. Sąsiadów, bliźnich w biedzie strzec i o ich mienie dbać. A jeśli taka wola Twa, bym życie dał w ofierze, Ty bliskich mych w opiece miej o to Cię proszę szczerze.