W prawdziwe osłupienie wprawił dziennikarza „Kroniki Beskidzkiej” wicemarszałek Roman Ciepiela, odpowiadający w Małopolsce m.in. za kolej. Podczas spotkania poświęconego przywróceniu pociągów na trasie Żywiec – Sucha Beskidzka, zaproponował on uruchomienie w tej relacji linii busowej.
Jak argumentował, busy są wygodne, a komfort podróżowania większy, niż pociągami. Reporter „Kroniki” zwrócił uwagę wicemarszałkowi Ciepieli, że dla mieszkańców Lachowic, Kurowa, Pewelki i Huciska pociągi to jedyna możliwość dojazdu do Żywca. „Zdaniem wicemarszałka można jednak uruchomić linię busową, bo busy są wygodne, więc komfort jazdy jest większy od podróżowania pociągami! „Kronika” zapytała, dlaczego w takim razie nie ma wygodnych busów z Krakowa na lotnisko do Balic, a są pociągi? Tu już wicemarszałek nie miał żadnych argumentów.” – czytamy w „Małopolskiej Kronice Beskidzkiej”.
To nie pierwsza wypowiedź władz Małopolski, w której wskazuje się na busy, jako alternatywę wobec kolei. Na początku listopada na łamach „Dziennika Polskiego” marszałek Marek Sowa zapowiedział, że od rozkładu 2012/2013 część pociągów zostanie zlikwidowana. - Jeżeli na jakiejś trasie nie będzie co najmniej 25 procent zwrotu kosztów ze sprzedaży biletów, przestaniemy dofinansowywać takie pociągi – stwierdził wtedy Marek Sowa. Dodał, że w niektórych miejscach Małopolski pozostaną tylko busy. - Nie będzie żadnej taryfy ulgowej, skoro pasażerowie nie będą chcieli jeździć pociągami, w tych rejonach pozostaną tylko busy – podkreślił wówczas marszałek Sowa.
Jak przypomina regionalny tygodnik, 12 grudnia 2010 r. Przewozy Regionalne całkowicie wycofały pociągi z trasy Żywiec – Sucha Beskidzka i wprowadziły kolejową komunikację autobusową. Wraz z wejściem w grudniu 2011 r. aktualnego rozkładu jazdy, zlikwidowane zostały także zastępcze autobusy. Taka decyzja wywołała jednak ostrą reakcję ze strony lokalnych samorządów oraz organizacji związkowych. Jak mówi „Kronice” Krzysztof Chudzik, skarbnik Zarządu Regionu Podbeskidzie NSZZ Solidarność i przewodniczący oddziału w Suchej Beskidzkiej, część mieszkańców z Suchej Beskidzkiej oraz gmin Stryszawa i Jeleśnia ma ogromne problemy z dojazdem do pracy. – Wiele z tych osób znalazło się w takiej sytuacji, że przez brak połączenia może być zmuszonych do rezygnacji z pracy. Ogromne kłopoty ma także młodzież w dojeździe do szkół – stwierdza Chudzik.
W tej sytuacji samorządowcy postanowili działać. Starosta suski Tadeusz Gancarz, wójt gminy Stryszawa Rafał Lasek, Jarosław Jaźwiec, naczelnik Wydziału Komunikacji w suskim starostwie oraz jeden z dziennikarzy z bielskiej „Kroniki” spotkali się w grudniu w Urzędzie Marszałkowskim Województwa Małopolskiego z władzami regionu. Czy jest szansa na przywrócenie pociągów? Jak wyraźnie zaznaczył podczas spotkania wicemarszałek Roman Ciepiela, na reaktywację połączeń osobowych z Żywca do Suchej Beskidzkiej nie ma na razie pieniędzy. Stwierdził, że w nowym rozkładzie jazdy w całym województwie jest o ok. 30 pociągów mniej, ale mimo to urząd dopłaci Przewozom Regionalnym aż 10 milionów złotych więcej, niż w poprzednim roku. Uruchomienie pociągów na trasie Żywiec – Sucha Beskidzka to zdaniem wicemarszałka koszt ok. 1,2 mln zł. W tej sytuacji, w opinii Ciepieli, zdecydowanie lepszą alternatywą jest uruchomienie linii busowej.
Nie wszyscy podzielają jednak ten punkt widzenia. Ciekawy pomysł przestawił obecny na spotkaniu Andrzej Krempel z Komitetu Mieszkańców Stacja Żywiecczyzna. Jak podkreślił, jeszcze w tym rozkładzie można uruchomić pociągi na bazie tych już już istniejących: Katowice – Żywiec z przedłużeniem do Suchej Beskidzkiej i Kraków – Sucha Beskidzka z przedłużeniem do Żywca. Wicemarszałek Ciepiela obiecał przeanalizować propozycję. Dodał także, że władze Małopolski wiosną postarają się, by modernizacja linii Żywiec – Sucha Beskidzka była ujęta w unijnych programach.
Warto też zobaczyć Komisja Europejska o linii Sucha Beskidzka - Żywiec.