Nie tylko zbieramy, ale przede wszystkim dziękujemy za nasze plony. W tym celu gromadzimy się w naszych świątyniach. Dziękując dobremu Bogu za zbiory, wspominamy trud rolników i rozmaitych służb wspomagających nasze rolnictwo.
Przemiany zapoczątkowane obaleniem bezbożnego komunizmu, oprócz pozytywnych rezultatów, przyniosły ze sobą także negatywne skutki. Poszerzył się margines biedy, wzrasta bezrobocie, narasta poczucie bezsilności i braku perspektyw w środowiskach wiejskich. Państwo powinno stworzyć odpowiednie warunki dla skutecznej ochrony i sprawiedliwego rozwoju polskiego rolnictwa i zabezpieczać je przed nieuczciwą konkurencją. Obszary biedy stawiają również przed nami wszystkimi konkretne zadania. Żaden chrześcijanin nie może przechodzić obojętnie obok człowieka będącego w potrzebie, gdyż zobowiązuje go do takiej postawy sam Chrystus.
Niech uroczystość dożynkowa będzie okazją do pamiętania o naszych rolnikach. Niech też będzie modlitwa za tych, co „żywią i bronią”. Zapytajmy też siebie, zwłaszcza mieszkający w dużych miastach – czy rozumiemy potrzeby wsi, producentów żywności – rolników i ogrodników? Czy dziękujemy Bogu i rolnikom za dary nieba, które codziennie spożywamy?
Dziękczynienie za zbiory żniwne nie jest jedynie naszym tradycyjnym zwyczajem chrześcijańskim czy katolickim. Człowiek zawsze dziękował Stwórcy za owoce ziemi i pracy rąk ludzkich. Wiele dowodów na to mamy w Starym Testamencie, na przykład słynne u Żydów kołysanie snopu przed Panem. W Księdze Kapłańskiej czytamy: „Pan powiedział do Mojżesza: Mów do synów Izraela i powiedz im: Kiedy wejdziecie do ziemi, którą ja wam dam i skończycie żniwa, przynieście do kapłana snop jako pierwociny waszego plonu. On dokona obrzędu kołysania przed Panem, aby był przezeń łaskawie przyjęty” (23,9-12).
Dlatego dziękujemy Bogu za Jego dobrodziejstwa. Nasze dziękczynienie jest rezultatem wiary w Boga. Wierzymy, iż to, co Bóg nam daje, jest Jego własnością. Z wielką radością dziękujemy Bogu, chociaż wielu z nas natrudziło się ogromnie, bo praca na roli jest ciężka. W niej przejawia się w szczególniejszy sposób współdziałanie człowieka z mocą zbawczą Najwyższego Boga. Dlatego też Jan Paweł II w czasie trzeciej pielgrzymki do Polski powiedział w Tarnowie, przemawiając do rolników: „Ziemia i ten, kto ją uprawia, jego praca, stają się szczególnym obrazem Boga i kluczem do zrozumienia Jego Królestwa. I to jest także potwierdzeniem pośrednim, ale ogromnie głębokim, godności pracy na roli. Pomyślmy, że dla zrozumienia, czym jest Królestwo Boże i życie wieczne, kim jest sam Chrystus, trzeba znać rolnictwo i pasterstwo”. To piękne i budujące słowa.
Papież z Polski ogromnie cenił rolnictwo i rolników. W jednym z przemówień powiedział: „Rolnictwo, które dostarcza społeczeństwu dóbr koniecznych, posiada zasadnicze znaczenie, ale aby rolnictwo stało się podstawą zdrowej ekonomii w całokształcie wspólnoty społecznej, potrzebny jest człowiek, który z miłością ziemię uprawia. Tymczasem obserwujemy masową ucieczkę młodych ludzi ze wsi, porzucającą pracę na roli, bo chcą wyższej stopy życiowej i cywilizacji (nie dla chleba, jak ongiś, ale dla dobrobytu), stąd emigracja i kraj pustoszeje”.
Sprawy rolnictwa i wsi, chłopów i robotników rolnych ogromnie dowartościowywał Prymas Tysiąclecia Stefan kardynał Wyszyński: „Polska jest krajem rolniczym, niejako z natury. Tak Pan Bóg ukształtował nasz teren, że jest przystępny do uprawy rolnej, niziny, bez gór i skał. Na ogół nasze ziemie są żyzne, a ludzie są do ziemi przywiązani, pracowici. Dziękujemy Bogu za każde ziarenko, za każdy ziemniak i burak, za każdą odrobinę warzywa, bo są one świadectwem wielkiego trudu ludzi i prawdziwego, cudownego działania Boga. wprawdzie człowiek zdrowo się upracuje, ale nie próżnuje też Pan Bóg, Stworzyciel nieba i ziemi. Owoc waszej pracy jest błogosławiony. Jest darem Ojca, Stworzyciela zbóż, drzew i roślin. Dawcy żyzności ziemi, którą możecie uprawiać. Stąd wysiłek, nakaz i obowiązek pracy, stad też błogosławione owoce pracy. Dlatego nie wolno tak postępować, aby z tych błogosławionych owoców pracy ludzkiej zrodziło się przekleństwo”.
W innym przemówieniu do rolników kardynał Stefan Wyszyński prosił Matkę Najświętszą, „aby nasze życie było błogosławione, aby wasz wielki trud rolniczy można było nazwać błogosławionym owocem waszego życia. Oby praca wszystkich – rolników, techników rolnych, pracowników przemysłu przetwórczego, praca w wielkich przedsiębiorstwach przemysłowych, mających duże znaczenie dla poprawy waszego bytowania – zgodna była z myślą i z planem Bożym, błogosławiona! Oby wszystkie owoce ziemi, zrodzone przez dobroczynne działanie słońca, jak gdyby obleczone w słońce, były również błogosławione. Obyście umieli obronić je, aby nie były ukryte na przekleństwo, aby służyły jako pożywienie wszystkim dzieciom Bożym. Niech urodzajna ziemia polska nie będzie ziemią przekleństwa, lecz błogosławieństwa! Niech obfitość naszej rodzącej ziemi obraca się na jej dobro”.