0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

im_1_210Nasza wspólnota parafialna przeżywała 9 - maja szczególnie ra­dosny dzień: oto bowiem nasze dzieci po raz pierwszy w pełni uczestniczyły w liturgii Eucharystii - przyjęły prawdziwy Chleb z Nieba - Ciało Chrystusa. Szczęśliwi są rodzice, chrzestni, krewni, nauczyciele, wychowawcy i kate­checi.

Pierwsze spotkanie z Chrystusem poprzez przyjęcie Pierwszej Komunii Świętej jest najważniejszym po Chrzcie świętym wydarzeniem w życiu małego chrześcijanina. Dziecko w tym dniu jest żywym tabernakulum, ma w sercu samego Boga, niesie Go do domu, rozsiewa wokół siebie Boży blask, dzieli się Bożą miłością i radością. Dobrze by było, aby dziecko jak najdłużej miało Boga w swoim serduszku. Czekają na niego pułapki życia, podczas którego będzie musiało dokonywać wyborów pomiędzy dobrem i złem.
 
Drogie dzieci! Zabierzecie do siebie Jezusa, który już przez całe życie będzie z wa­mi w Eucharystii. Niech wasza radość udziela się wszystkim, których spo­tkacie. Pamiętajcie o wdzięczności dla rodziców i tych, którzy pomogli wam przygotować się do Pierwszej Komunii Świętej. Będziemy się wspólnie modlić o to, abyście przez całe życie jak najczęściej przyjmowały Jezusa w świętym Chlebie do swego serca. Niech Chrystus obdarzy nas wszystkich swymi łaskami. To już wszystko pamiętasz - prawda? Byłaś wtedy taka uroczysta, w wianku z białych stokrotek, w białej sukni z hostią na sercu, w sercu miałaś Pana Jezusa. Chłopcy mieli białe kokardki przy rękawie, koszulkę z aksamitką, a w sercu Pana Jezusa. Agnieszka mieszkała na wsi. Na jej Pierwszą Komunię świętą przyjechała z miasta chrzestna mama. Podczas obiadu powiedziała; - Agusiu, pozwól do mnie na chwilę. - Agnieszka podbiegła w podskokach i figlarnie usiadła cioci na kolana. Ciocia wzięła czarną torebkę ze srebrnym zamkiem. Otworzyła. Wyjęła małe pudełeczko, brązowe ze złotą pieczątką. W środku było wyłożone białym pluszem i coś jeszcze zawinięte w szeleszczący, nieprzezroczysty papier. Odwinęła i położyła na swojej dłoni. Agnieszka przeczytała napis: "Kochanej Agnieszce w dniu Pierwszej Komunii świętej". - Ciociu, to dla mnie? - Tak, dla ciebie, tylko nie zgub, bo to jest złote. - Gdy usłyszała to mama, podbiegła do Agnieszki i powiedziała: - Dziecko, nawet do ręki nie bierz, bo to bardzo drogie. Ja ci to schowam, a gdy urośniesz, będziesz nosiła na swoim sercu. - Agusia była już w klasie piątej. Była w szpitalu, potem w sanatorium, potem w domu. Przychodzili chłopcy, opowiadali o cudach w klasie, ale Agusia była smutna. Dziewczynki opowiadały: - Agusiu, jak jest ślicznie na majowym nabożeństwie w kościele. Śpiewamy litanię. Jesteśmy zaraz przy księdzu. - W środę Agnieszka zapytała mamy: - Mamo, pozwolisz mi iść do kościoła z dziewczynkami? - Mama ucieszyła się bardzo, do kościoła szło się przez łąkę, przez kładkę, a potem była lipowa aleja i już prosto kościół. Agnieszka stanęła blisko księdza i śpiewała litanię. Na którymś wezwaniu zatrzymała się, zamknęła książeczkę. - Agusiu, co ci jest? - Nie... nic... - W drodze powrotnej dziewczynki pytały: - Agusiu, co się stało? - Nie... nic...  - Mama w progu zapytała: - Agusiu, co się stało? - Nie, mamo, nic - A przed Bożym Ciałem Agnieszka znów poczuła się gorzej, powiedziała do mamy: - Mamo, powiedz, żeby mój ksiądz przyniósł mi komunię świętą.

Ksiądz wziął złotą torebkę, włożył komunię i szedł z modlitwą do Agusi lipową aleją, potem przez kładkę, przez łąkę, i zobaczył, że coś błyszczy na ziemi. Podniósł. Otarł z brudu. Pomyślał: ,,Pewnie ktoś zgubił", i włożył do torebki z Panem Jezusem. W domu stół był jak ołtarz ubrany. - Agusiu, czy chcesz się spowiadać, czy tylko przyjmiesz komunię? - Wiedział, że Agnieszka jest dobrą dziewczynką. - Chcę się wyspowiadać, bo mam duży grzech. - Co się stało? - zapytał ksiądz. - Bo ja, proszę księdza, od mojej chrzestnej mamy na Pierwszą Komunię świętą dostałam takie drogie, szczerozłote serduszko. I po kryjomu przed mamą wzięłam je, i gdy szłam do kościoła, to... zgubiłam.  - A księdzu błysnęło coś w oczach. Wstał. Otworzył torebkę, położył na dłoni serduszko i zapytał: - Agusiu, a czy to nie twoje? - Agnieszka chwyciła w ręce i przeczytała: "Kochanej Agnieszce w dniu Pierwszej Komunii świętej". - Tak, to moje. - No to weź i nie bądź smutna. - Tak... ale ja go nie wezmę. Gdy ksiądz wróci do kościoła, to niech ksiądz wejdzie na ołtarz, aż do Matki Boskiej i niech tam powiesi moje serduszko. - Nie będę ci dalej opowiadał, bo to bardzo smutne, ale wiesz, dlaczego ci to dziś mówię? A powiedz mi: co się stało z twoim serduszkiem? Nie z tym złotym, tylko z tym prawdziwym. Nie zgubiło się? Nie pobrudziło się? A jakie masz oczy? A jakie masz ręce? A jakie masz usta? Pan Jezus tak cię kocha, taki o ciebie jest zazdrosny. Dorosłym powiedział: Gdyby ktokolwiek z was zgorszył jedno z tych dzieci, to lepiej by mu było przywiązać kamień młyński do szyi i wrzucić w morze. I zawstydził dorosłych, i mówił: Jeśli się... nie staniecie jak dzieci, nie wejdziecie do królestwa niebieskiego. A ciebie brał na ręce, do serca przytulał i błogosławił ci, abyś dobrze urósł. Urośnij szybko, ale zostaw zawsze czyste serce i miej zawsze czyste oczy, bo dorośli zapomnieliby, że jest niebo. Jutro jest twoje święto i dużo dorosłych ludzi pochyli się nad tobą, i będą się dziwić: Jaki cudowny jest Pan Bóg, który stworzył dziecko. A ty już zawsze pamiętaj, to o tobie powiedział Ojciec w niebie: Ty jesteś moim dzieckiem. To za ciebie dziś modlił się Pan Jezus: Ojcze, Ja za nimi proszę, nie zabieraj ich z tego świata, ale zachowaj ich od złego. Fotografie wykonał: Dominik Kulka

 

Dla niewidomych

Początek strony