„Do naszych serc do wszystkich serc uśpionych dziś zabrzmiał dzwon już człowiek obudzony. Bo nadszedł czas i Dziecię się zrodziło a razem z nim Maleńka przyszła Miłość”.
Kochani wielka radość zagościła w naszych sercach bo Jezus się narodził. Przyszedł do nas jako maleńka Miłość, by uczyć nas miłości. Przyszedł do nas ludzi kolejnego pokolenia, aby dzisiaj prosić o człowieka pokój, miłość i przebaczenie. Wiemy jak te dary są bardzo potrzebne dzisiejszemu człowiekowi, który codziennie przeżywa ten sam dramat odrzucenia, braku miłości i zobojętnienia tak przeżywała Maryja, Józef i maleńki Jezus, kiedy to nie było dla nich miejsca w gospodzie.
Kiedy zasiedliśmy razem do wigilijnego stołu dzieląc się opłatkiem wyrażaliśmy naszą życzliwość, szacunek i miłość do człowieka. Składając życzenia patrzyliśmy sobie w oczy pragnąc dla osoby kochanej zdrowia i radości, pokoju serca i wiary w lepsze jutro. Snuliśmy refleksje ze wspomnień naszego dzieciństwa, wspominając tych którzy już odeszli do Pana, może naszego ojca, naszą matkę. To oni uczyli nas, że mamy dzielić się sercem jak opłatkiem. Może płynęły też łzy ze szczęścia, bo może ktoś do nas przybył na święta może już na stałe. Ze szczęścia, bo mąż i żoną po latach rozłąki znowu są już razem. Płynęły może łzy z tęsknoty za najbliższymi, bo jesteśmy sami i jest ciężko czekać znowu na spotkanie, jest ciężko zarabiać na chleb dla dzieci nie widząc ich uśmiechu, codziennych sukcesów w szkole, czy w życiu osobistym. Płynęły może łzy bo trzeba się tułać po świecie a tam czeka rodzina. Martwimy się, ciężko pracujemy, by dzieci wykształcić, wychować, zabezpieczyć byt rodzinie. To są trudne rozstania i patrząc na wiele twarzy widzimy jak jesteście zatroskani o los swoich najbliższych. Mamy również nadzieję, że ci którzy są wśród nas sami bez rodziny znaleźli wśród nas życzliwych ludzi, którzy podzielili się opłatkiem i dobrocią serca w zakątku swego domu. Jezus się narodził nie tylko w szopie ale w sercu człowieka, który żyjąc przesłaniem Bożego Narodzenia nie może zapomnieć o drugim człowieku. Te święta są wyjątkowe. Nie możemy powtarzać dramatu zobojętnienia jakiego doznała święta Rodzina. Nie możemy stroić choinki - symbolu święta zapominając zaprosić Chrystusa do swego domu. Bo bywa tak, że posprzątamy mieszkanie, przygotujemy wspaniale potrawy, zaprosimy gości, ale czasem zapominamy zaprosić Chrystusa i tak już mija 5, 10, 15 lat od naszej ostatniej spowiedzi. Nie przyjmujemy Komunii św. od lat i dziwimy się, że nam się w życiu nie układa, że małżeństwo się rozpadło, że jesteśmy skłóceni ze wszystkimi, w swojej pysze myślimy, że co oni ode mnie chcą przecież jestem taki wspaniały. Tylko, że nikt od niego nie doznał nigdy okruszyny dobroci, ani dobrego słowa. I tak żona płacze z jego powodu już przez wiele lat, a bywa, że i mąż. Dzieci zapominały, że mają ojca lub matkę.
Kochani! Narzekamy, że ten świat taki podły, że ludzie niedobrzy. A jaki jestem ja? No właśnie ważne pytanie - jaki jesteś? Czy inni patrząc na twoje, życie, postępowanie - mogą powiedzieć, że spotkali dobrego człowieka. Przecież Bóg dał ci serce, abyś nim się dzielił jak tym opłatkiem w wigilię Bożego Narodzenia. Chce abyś był prawdziwym ojcem, matką, synem, córką. Chce abyście tworzyli świętą rodzinę, abyście byli dla siebie oparciem, abyś był człowiekiem na którego można zawsze liczyć, któremu zawsze można ufać. Chrześcijanin to świadek Tej maleńkiej miłości, która narodziła się w żłobie, a więc musisz się tą miłością dzielić, aby inni spotykając ciebie powiedzieli, że spotkali człowieka, że spotkali Chrystusa w ludzkim ciele. Kochani - Dlaczego wigilie są tak krótkie i tak krótko dobrzy są ludzie. Dlaczego tak bardzo tęsknimy za świętami. Bo jest to może jedyna okazja do przeżycia serdeczności i życzliwości od drugiego człowieka. Może nie którzy czekają na wigilię cały rok, bo to jest jedyny dzień w roku, kiedy jest spokój w domu, kiedy nie ma awantury, kiedy ojciec lub matka są trzeźwi.
Wiemy jednak, że są takie domy kiedy nawet w wigilię jest piekło i płacz dzieci. Wiemy dobrze jak wiele rodzin cierpi dramat pijaństwa, rozwodów, zdrad małżeńskich i płacz nienarodzonego dziecka. Wielu zapomniało o przykazaniu miłości, o przysiędze małżeńskiej, o przebaczeniu. Nie mają Boga w sercu, a do kościoła przychodzą tylko na pasterkę, zapomnieli o spowiedzi, nie przyjmują Komunii. A więc skąd będą mieli siły w rozwiązywaniu codziennych problemów. Nie modlą się, nie żyją tak jak Bóg przykazał - tylko sami układają sobie życie po swojemu, nie po Bożemu tylko po swojemu. Jezus pokazał nam jak mamy żyć, więc go naśladujmy, a będziemy szczęśliwi.
Żyjmy orędziem Bożego Narodzenia, Orędziem miłości i pokoju. W przeciwnym razie zawsze będziemy smutni, znerwicowani i niemili dla siebie. Jezus chce abyśmy wzajemnie się miłowali i szanowali jak bracia i siostry w jego Kościele. Życzymy wszystkim, przybyłym gościom i drogim parafianom, ludziom chorym i samotnym, kochanym dzieciom i drogiej młodzieży - Aby Boże Dziecię wam błogosławiło, a życie wasze szczęściem dla innych było, aby święta Rodzina nad wami czuwała i łaskami was obdarzała: zdrowiem i radością, pokojem i miłością, aby niczego wam nie brakowało, a serce wasze miłością pałało. Niech wam Jezus Malusieńki zawsze błogosławi i do nieba zaprowadzi. Amen. Wesołych świąt Bożego Narodzenia!