Dziś “dzień fatimski” – dzień, w którym Maryja jest blisko nas. Spróbujmy więc i my szczególnie Jej potowarzyszyć. Przed chwilą usłyszeliśmy opis bardzo ważnego wydarzenia z życia Maryi – zwiastowania. Rodzi się pytanie czy pozostanie on dla nas dobrze znaną, wiele razy słyszaną historią, czy będzie autentycznym i głębokim przeżyciem prawdy o naszym życiu? Prawdy, którą Bóg “przemyca” nam w tej ewangelii. Prawdy, że każdy z nas ma swoje zwiastowania.
Spróbujmy więc dokładniej przyjrzeć się temu wydarzeniu. “Zobaczyć” je oczyma Maryi. Przyjrzeć się mu tak, jakby słyszało się o nim po raz pierwszy. Do Maryi przychodzi anioł. Przychodzi i pozdrawia. Trzeba przyznać, że z pewnością była to sytuacja bardzo zaskakująca. W końcu nie każdego dnia odwiedza ludzi anioł. Maryja nie pojmuje. Dlaczego ja? Skąd to wszystko? Po co? Spotyka ją wydarzenie niezrozumiałe. Można powiedzieć trudne. I właśnie to wydarzenie ewangelia nazywa zwiastowaniem. Czy to przypadek? Nie! I w naszym życiu zdarzają się zwiastowania. Zawsze wtedy, gdy spotyka nas coś, czego nie rozumiemy. Coś, co jest trudne...
Matka Boża w Fatimie zachęca do modlitwy: “odmawiajcie różaniec”. W czasie tej modlitwy rozważamy różne tajemnice z Jej życia. I powinniśmy rozważać również tajemnice naszego życia. Kiedy człowiek zastanawia się rozważa i czyni to w perspektywie wiary, to sam Bóg zwiastuje mu wówczas dobro. Bo On zawsze ma dla ciebie dobrą wiadomość! Zwiastuje ci, że nawet trudne wydarzenia są szansą, żebyś doświadczył narodzenia się Boga. Narodzenia się w Tobie. W jaki sposób? Pewnie niełatwy. Bo i Maryja też pyta “jakże się to stanie, skoro nie znam męża?”. I Ty możesz pytać.
A Bóg mówi przez anioła: dla mnie nie ma nic niemożliwego. Ja i tylko ja – mówi Pan Bóg – mam moc, żeby wyprowadzić dobro ze zła, które cię dotyka. Ale jest jeden warunek. Musisz się zgodzić na to, na co nie masz wpływu. To będzie twoja pokuta. Pokuta, do której zachęca w Fatimie Maryja. Nie musisz szukać szczególnych umartwień. Zgódź się na to, na co nie masz wpływu. Resztę zostaw mnie. Maryja uwierzyła i zgodziła się. Dlatego doświadczyła Bożego Narodzenia. Ty też możesz poczuć, że On się w tobie narodzi. A narodzenie się Boga to przede wszystkim doświadczenie tego, jak On działa, jak sprawdza się to, czego Jezus nauczał: “Kto starci swoje życie z mego powodu ten je znajdzie”.