0
0
0
s2sdefault
powered by social2s

okladka783Do Jezusa, Najwyższego i wiecznego Kapłana, zanosimy gorące prośby za tych z pośród zmarłych, których Pan powołał do świętej służby głoszenia Ewangelii, sprawowania sakramentów i kierowania ludem Bożym. Polecamy Ci Boże zmarłych kapłanów, którzy  pracowali w naszej parafii i spoczywają na naszym parafialnym cmentarzu i prosimy, aby zostali na wieki włączeni do społeczności apostołów, aby się spotkali w domu Ojca z braćmi, którym służyli w imieniu Chrystusa.

Na cmentarzu parafialnym spoczywają kapłani:

  • Ksiądz Karol Szymczykiewicz, zmarł: 14.08.1927 roku
  • Ksiądz Jan Bachlecki, zmarł: 15.04.1821 roku
  • Ksiądz Józef Łopaciński, zmarł: 5.10.1888 roku
  • Ksiądz Jan Wojcieszak, zmarł: 04.10.1970 roku
  • Ksiądz Kazimierz Pająk, zmarł: 30.01.1976 roku
  • Ksiądz Józef Kozak, zmarł: 26.12.1917 roku
  • Ksiądz Antoni Kudłacik, zmarł: 06.02.1919 roku
  • Ksiądz Jakub Tondra, zmarł: 1834 roku

{yoogallery src=[/images/galerie/ks.spocz.cmen/] effect=[fade]}

Z pośród księży proboszczów w Lachowicach ze względu na ich dłuższą służbę duszpasterską, gorliwość i pracę społeczną w parafii podnieść należy osobę księdza Józefa Łopacińskiego i księdza Józefa Kozaka, oraz księdza Jana Wojcieszaka i naszego rodaka Księdza Kazimierza Pająka. Już nie żyją, odeszli do Boga, lecz w pamięci parafian i swych kolegów żyją i są często wspominani.

Ksiądz Józef Łopaciński
W parafii Lachowickiej pełnił służbę duszpasterską w latach: 1842 - 1888. Urodził się 1807 roku w Myślenicach. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1835 roku. Studia odbywał we Lwowie i Tarnowie. Był wikariuszem w Wiśniczu, Poroninie i Suchej. Zmarł: 5 października 1888 roku. Był to kapłan surowy, ostry, ”postrach dzieci” w czasie kolędy w domu Ludwika Sikory powiedział do ojca:, „jeżeli cię dzieci nie słuchają, rżnij ich kijem i jeść nie dawaj”. Wskutek panującej biedy w gminie sam wolne chwile od obowiązków kościelnych poświęcał na pracę fizyczną, orał, siał, w lesie drzewa rąbał, woził furmankami drzewo z lasu, pracował na tartaku, handlował deskami, wysyłając je na targi do Wadowic i tą drogą dopomagał sobie materialnie na swe utrzymanie. Mieszkał w starej drewnianej plebanii podpartej kilka drągami, której umeblowanie nie wiele różniło się od wiejskich sprzętów. Mimo ciężkiej pracy i przykrych warunków życia był przy tym bardzo wesoły, dowcipny, sławny z różnych poczynań. Na przykład w roku 1855 w dzień spokojnego przybycia księdza biskupa Pukalskiego na wizytację i konsekrację kościoła w Lachowicach ksiądz Józef Łopaciński zaraz po Mszy Świętej wybrał się z 4 furmankami po drzewo do lasu do Czarnej Góry. Pod wieczór zerwane drzewo na gościńcu lachowskim poczęto ładować na wozy. Wtem od strony Koszarawy nadjechał bryczką ksiądz biskup Pukalski. Ksiądz Józef Łopaciński zobaczywszy swego przełożonego podszedł do powozu uwalany błotem z drągiem w ręku pochwaliwszy Boga, przywitał biskupa. Ksiądz biskup Pukalski zdumiony takim przywitaniem rzekł: to ksiądz proboszcz w takim ubraniu i z drągiem wyszedł witać swego przełożonego?. Na to ksiądz Łopaciński odrzekł: Biskupia Mości! Plebania moja drągami podparta wali się i zagraża memu życiu, muszę na gwałt wozić drzewo na tartak, aby ją odrestaurować, więc nie mam czasu i nie mam, za co urządzać parad. Ksiądz biskup podumał chwilę i rzekł: każ furmanom zrobić miejsce do przejazdu, rzuć drąg, siadaj do powozu pojedziemy obaj naprawiać walącą się plebanię. Po przybyciu na plebanię  lachowicką ksiądz Łopaciński posłał służącą do dolnych Lachowic po 4 muzykantów: kobzę, basistę, klarnecistę i skrzypka. Dawszy im 20 centów, rzekł: chłopcy grajcie najweselsze kawałki dopóki się ksiądz biskup nie udobrucha. Ksiądz Biskup Pukalski słuchając muzyki, zapytał się księdza Łopacińskiego, czy zawsze masz tak wesoło w Lachowicach? Biskupia Mości! - odrzekł ksiądz Łopaciński w pokorze - ile razy mam umartwienia i kłopoty tyle razy każę grać muzyce. W ubraniu był bardzo skromny, sutannę przywdziewał tylko idąc do kościoła. Poza tym nosił zwyczajne ubranie cywilne. Stare lisie futro służyło za poduszkę, kołdrę i zwyczajne futro do wyjazdu, z którym szczególnie w wieku późniejszym prawie się nie rozstawał latem i zimą. Stało się ono ogólnie znane, nawet….historyczne. Ksiądz Józef Łopaciński z okazji jubileuszu kapłańskiego swego przyjaciela księdza Górkiewicza na Mucharzu udał się tamże wraz z innymi księżmi. Po kolacji i pogadankach położyli się spać pokotem na podłodze na słomie, między innymi ksiądz Łopaciński podłożywszy sobie pod głowę z braku poduszek nowe futro księdza Górkiewicza nakrywszy się swoim starem lisim futrem. Ksiądz Górkiewicz leżąc w drugim pokoju, sądząc, że ksiądz Łopaciński zasnął rzekł do swych towarzyszy: księża, koledzy wiecie, co potnijmy nożycami to stare wyszarzałe futrzysko księdza Łopacińskiego, bo nam robi wstyd, niech sobie kupi nowe. Poczciwy staruszek ksiądz Łopaciński usłyszawszy te słowa, kładzie po cichu swoje stare futro pod głowę, a nakrywa się nowym księdza Górkiewicza. Po dłuższej chwili, po cichu wstał ksiądz Górkiewicz i nożycami kraje futro, pod którym spał ksiądz Łopaciński. Po dokonaniu tego figla, położył się spać. Nazajutrz jakież było zdziwienie wszystkich, a najbardziej księdza Górkiewicza, gdy zobaczył swoje nowe futro pocięte na kawałki, a stare księdza Łopacińskiego całe i nietknięte. Ksiądz Łopaciński śmiejąc się w pełni radości rzekł: Przyjacielu! Nie czyń drugiemu, co tobie nie miłe!  Gdy ksiądz Łopaciński umarł, przybył na jego pogrzeb ksiądz Górkiewicz, który w końcowym przemówieniu nad grobem rzekł: Spoczywaj przyjacielu w Panu, wszystko ci daruję, nawet moje nowe futro.

Ksiądz Józef Kozak
Urodził się w 1844 roku w Pcimiu. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1876 roku. Studiował we Lwowie i Tarnowie. Po studiach został mianowany wikariuszem w Krzeszowie, skąd został przeniesiony na probostwo w Lachowicach w roku 1889. Walczył z zepsuciem moralnym  parafii, z pijaństwem, działał w szkole ludowej, założył katolickie kółko rolnicze, był współzałożycielem Kasy Stefczyka. Służył swym doświadczeniem, radą i wykształceniem, trzymając w ten sposób puls na życiu i gospodarce Lachowic.

Ksiądz Jan Wojcieszak
Urodził się w Słopnicach Szlacheckich w 1884 roku. Święcenia kapłańskie otrzymał w 1909 roku. W latach 1922 - 27 pracował w Węglówce, a od 1928 do 1970 roku w Lachowicach. Pracując w Lachowicach obchodził trzy jubileusze kapłańskie. W 1934 roku - 25 lecia kapłaństwa  w 1959 roku - 50 lecia kapłaństwa i w 1969 roku - 60 lecia święceń. Dnia 29 czerwca 1934 roku w dzień odpustu Świętych Apostołów Piotra i Pawła obchodził ksiądz Jan Wojcieszak srebrny jubileusz kapłańskich święceń z 1909 roku. Jakkolwiek ksiądz Jan Wojcieszak objął probostwo w Lachowicach w 1928 roku wśród trudnych warunków i przykrych stawianych mu przeszkód ze strony parafian Lachowic, którzy chcieli zmusić wyższe władze kościelne do pozostawienia na tym stanowisku poprzednika księdza Pogodę bardzo lubianego, to jednak ksiądz Jan, Wojcieszak upatrując w tym oporze szlachetność ludzi, którzy kochają i pragną mieć dobrych kapłanów, z góry w duszy im przebaczył, naśladując swego Mistrza, Boże odpuść im, bo nie wiedzą, co czynią. Nie tylko im przebaczył, ale zdwojoną energią duszpasterską, łagodnością, wyrozumiałością i gorliwością pozyskał i podbił sobie wkrótce serca Lachowian. Lachowice zaś widząc, że pod każdym względem ksiądz Jan Wojcieszak stara się o ich dobro, mimo wątłego zdrowia, wprowadził podwójne nabożeństwa w niedzielę, odmalował kościół, sprawił baldachim, ołtarze ozdabiał kwiatami, założył Stowarzyszenie Katolickie młodzieży obojga płci, urządzał przy pomocy obcych księży czy ludzi świeckich różne obchody i uroczystości. W szóstym roku jego pobytu przypadającego jubileuszu srebrnego kapłaństwa, uczciła te uroczystość społecznośc Lachowic, wprost z przesadną okazałością i przepychem, chcąc w ten sposób dać wyraz wdzięczności i uzyskać od swego duszpasterza przebaczenie. Na ową uroczystość złożył się pochód dzieci w bieli z bukietami kwiecia, starszych chłopców i dziewcząt szkolnych, wszystkie stowarzyszenia, koledzy krakusy z orkiestrą miejscową, które przybywszy na plebanię, składały pojedynczo jubilatowi życzenia wśród wiwatów i hymnu chóru i szkoły, po czym procesjonalnie odprowadzono księdza Wojcieszaka w szatach liturgicznych na przygotowany tron przed kościołem, celem wysłuchania okolicznościowego kazania. Potem suma, po której znowu odprowadzono Jubilata na plebanię na wspólny obiad, do którego zasiadło liczne grono kapłanów i panów: prof. Antoni Ślusarz z historyczną siekierką i prof. Franciszk Kubielas, księdz Michał Trzop, nowo wyświęcony księdz Dionizy Gąsiorek, główny organizatora całej uroczystości. W czasie obiadu, przygrywała na polu orkiestra, chcąc w ten sposób podnieść wyjątkową radość parafian z powodu jubileuszu swego duszpasterza. Po czym nastąpiła wspólna fotografia. Cała uroczystość wywarła głębokie wrażenie na niezwykle licznie przybyłą ludność z ramienia parafii. Ksiadz kanonik Jan Wojcieszak ze zdwojoną energią duszpasterską, łagodnością, wyrozumiałością i gorliwością pozyskał i podbił sobie serca Lachowian. Większość obecnych parafian pamięta jeszcze księdza Wojcieszaka. W roku 1965 zrezygnował dobrowolnie z probostwa.

Ksiądz Kazimierz Pająk
Urodził się w Lachowicach 02.06.1946 roku w pobliżu kościoła. Autor pracy " Dzieje parafii Lachowice 1841 - 1939 ". W dniu 05.05.1976 roku parafianie, przeżyli smutne godziny, tutejszy rodak Ks. Mgr. Kazimierz Pająk, uległ wypadkowi, a przewieziony do szpitala w Katowicach, zmarł w 6 roku kapłaństwa. Pogrzeb odbył się w Libiążu, a następnie pod przewodnictwem Księdza Biskupa Albina Małysiaka, przy udziale około 100 kapłanów, delegacji z miejsc pracy, niezliczonych wiernych sąsiednich parafii i miejscowych, został pochowany na tutejszym cmentarzu.

  • 01 a
  • 02 a
  • 02
  • 03
  • 04
  • 05
  • 06

Boże, wiekuisty Pasterzu i Rządco całego świata, wysłuchaj modlitwy swojego ludu i przyjmij do wiecznej chwały wszystkich, którzy mieli udział w świętej sużbie kapłańskiej Twojego Syna. Który z Tobą żyje i króluje na wieki wieków. Amen.

Dla niewidomych
Początek strony