0
0
0
s2sdefault
powered by social2s
406Przypadające 22 października wspomnienie Św. Jana Pawła III to dobra okazja, aby przypomnieć nie tylko samą postać i nauczanie Ojca Świętego, ale także w praktyce zastosować się do jego wskazań.

Tu narodził się nasz Papież, i tu chodził po ulicach. Mieszkał w domu przy kościele, w swych rodzinnych Wadowicach. Ręce taty go huśtały, oczy brata doń się śmiały, mama zaś szeptała czule: Loluś będzie kimś wspaniałym. Właśnie został ministrantem do Mszy świętej zaczął służyć, czasem myślał kim zostanie wtedy, gdy już będzie duży. Teraz biegnie zagrać w piłkę, napastników się nie boi, więc w obronie gra najczęściej i na bramce dzielnie stoi.

Teatr także go zachwyca, świetnie czuje się na scenie, być aktorem, być artystą to dopiero jest marzenie. Chciałby uczyć się koniecznie, czytać, tworzyć i studiować. Już decyzja jest podjęta. Wkrótce wyjazd do Krakowa. Czas pożegnać Wadowice, kościół w dole, klasztor w górze, dom, przyjaciół i rodzinę odwiedzaną po maturze.

Już go wita gród królewski i uczelni stare mury. Ale co to? Nad Krakowem ciemne się gromadzą chmury. Karol zamiast czytać książki i słowików słuchać w maju, co dzień biega do fabryki, ciężka praca jest w Solwaju. W niedalekich Łagiewnikach przed obrazem klęczy w ciszy. Głos Bożego powołania  już wyraźnie w duszy słyszy. W dniu pierwszego Listopada  zaśpiewały w niebie dzwony nowy kapłan pod Wawelem właśnie został wyświęcony. Już dowiedział się co w księgach mędrcy piszą znamienici, teraz może katechizmu uczyć dzieci w Wadowicach.

Jeszcze tam nie zagrzał miejsca, a już czeka praca nowa, więc pakuje swoje książki i powraca do Krakowa. Wśród studentów ma przyjaciół, co go Lolkiem nazywają. Razem modlą się i bawią, jeżdżą w góry i pływają. Próżno opuszczony kajak, pasażera wypatruje. Już się chyba nie doczeka, bo biskupem został "Wujek". Radził sobie doskonale z rozmaitych spraw nawałem. Wkrótce pracy mu przybyło, bowiem został Kardynałem. Kościół wsparły dwa filary, w obu wielka była siła. Pierwszy to Stefan Wyszyński, zaś drugi to Karol Wojtyła. Wkrótce obaj wyruszają, aby wraz z kardynałami wybrać na konklawe w Rzymie pasterza nad pasterzami. Długie były to obrady, a gdy dym popłynął w górę, niecierpliwe tłumy wiernych ze zdumienia oniemiały. Stał przed nimi Papież Polak przybysz z kraju dalekiego. 

A w tym kraju wszyscy ludzie już modlili się za niego. Papież świat objechał cały każda mu owieczka droga. Nie oszczędzał się, bo wiedział, że taka jest wola Boga. Przyszedł wreszcie taki wieczór, gdy już wcale nie miał siły. I zrozumiał, że się właśnie losy jego dopełniły. I że Ojciec ten najlepszy w domu już na niego czeka, a Maryja patrzy czule i uśmiecha się z daleka. Dziś prosimy, aby z nieba raczył wstawiać się za nami, wiemy, że pamięta o nas i my o nim pamiętamy.